Lipcowe zdobycze

Lipiec był wyjątkowo owocnym miesiącem, zarówno pod względem przeczytanych książek, jak i zdobyczy, które cieszą moje oko i wywołują głupkowaty uśmiech, ilekroć spojrzę w kierunku regału. 


A teraz czas na szczegóły:


W lipcu bardzo wybrednie dobierałam egzemplarze recenzenckie, co zaowocowało tymi trzema perełkami:
  • "Terror" Dan Simmons - od portalu Duże Ka (recenzja)
  • "Skald. Kowal słów. Tom 2" Łukasz Malinowski - od portalu Duże Ka  (recenzja)
  • "Poza sezonem" Jorn Lier Horst (premiera dopiero w pierwszej połowie września)


Część z Was pewnie pamięta, jak biadoliłam, że nigdzie nie mogę dostać "Wiedźmy" Olgi Gromyko. A więc dostałam pierwszy tom w formie cudownego prezentu-niespodzianki, wraz ze smakowicie wyglądającą powieścią Michaela Coxa "Sens nocy. Spowiedź". Hurra!




Takie cuda po symbolicznej cenie zgarnęłam w... supermarkecie, gdzie leżały bidulki, takie niedocenione - dwa tomy tetralogii "Upiór Południa" Mai Lidii Kossakowskiej: "Burzowe kocię" oraz "Czas mgieł".


Kolekcja Agathy Christie ponownie powiększyła się o dwa tomy, tym razem "Nemezis" oraz "Tajemnicę rezydencji Chimneys". Muszę w końcu wziąć się za nią na poważnie, bo zbliża się już trzydziesty tom...


W konkursie u Gosi udało mi się wygrać "Jedenaście" Marka Watsona. Jeszcze raz dziękuję!


Z kolei Kindelka zasilił "Kamień księżycowy" Williama Wilkiego Collins (recenzja), pierwsza w historii powieść kryminalna, niezasłużenie zapomniana. Ebook upolowany za niecałe 2 złote. I jak tu nie kochać klasyki?


Tymczasem w przerwach od czytania podsłuchuję sobie trzeci tom tetralogii o pierwszym królewskim inwestygatorze, czyli "Kacper Ryx i tyran nienawistny" Mariusza Wollnego. A czym najlepiej zająć ręce, gdy  słuchawkach rozbrzmiewa dobra lektura? Kolorowaniem oczywiście, na przykład cudownego "Tajemnego ogrodu" Johanna Breton (recenzja).


To jednak nie koniec... Wczoraj dotarło do mnie to cudeńko-niespodzianka, z którym zamierzam już wkrótce dumnie paradować po mieście :)



Komentarze