"Zaklinacz" Donato Carrisi

Właśnie zdałam sobie sprawę z tego, że moje ostatnie lektury to powrót do sprawdzonych autorów, po których powieści mogę sięgać w ciemno. Na tapecie byli już Neil Gaiman, Magdalena Kubasiewicz, James Rollins i Katarzyna Bonda. Teraz przyszła kolej na włoskiego pisarza, twórcę thrillerów, w których nic nie jest oczywiste i które zawsze pozostawiają mnie z dreszczykiem niepewności i zagrożenia. Mowa oczywiście o Donato Carrisim.


Tym razem padło na Zaklinacza, co okazało się nie tylko powrotem do twórczości autora, ale też ponowny spotkaniem z Milą Vasquez. Wcześniej miałam okazję czytać inne powieści, w której grała pierwsze skrzypce, ale dopiero teraz sięgnęłam do korzeni i pierwszego tomu z serii jej poświęconej.

Na terenie miejskiego parku dochodzi do makabrycznego odkrycia – policjanci odnajdują sześć uciętych dziecięcych dłoni. Szybko okazuje się, że należą do dziewczynek, które zostały uprowadzone w ostatnich tygodniach. Problem w tym, że do tej pory za zaginione uważano jedynie pięcioro dziec, nikt nie zgłosił zaginięcia szóstej z nich. Kim jest? Dlaczego nikt nie powiadomił policji o porwaniu? Czy śledczym uda się trafić na ślad mordercy?

Lubię powieści Carrisiego nie tylko ze względu na precyzyjnie utkaną intrygę, ale przede wszystkim za grę, jaką podejmuje z czytelnikiem, wielokrotnie sprowadzając go na manowce, podrzucając fałszywe tropy i niejednokrotnie wywracając do góry nogami to, co mogliśmy brać za pewnik. W Zaklinaczu mamy przedsmak tego, co autor kontynuował w kolejnych częściach serii – postać tytułowego psychopaty, który jest niejako wyzwalaczem dla innych zabójców. Ogrom zła i deprawacji, jaka kryje się w tak zwanych dobrych domach i za maską pozornie przykładnych obywateli, może przerazić. Bo co tak naprawdę wiemy o drugim człowieku, nawet jeśli jest naszym wieloletnim sąsiadem lub współpracownikiem? Jakie tajemnice i sekrety może chować za fasadą, którą pokazuje społeczeństwu?

Carrisi nie oszczędza ani bohaterów, ani czytelnika. Pokazywany przez niego świat jest pełen przemocy, okrucieństwa i niesprawiedliwości, które mogą przyprawić o mdłości. Pozostawia nas z przykrym poczuciem, że tak naprawdę Zło może czaić się tuż za rogiem. Czy można więcej oczekiwać od dobrego thrillera? Chyba nie, dlatego gorąco polecam, podobnie zresztą jak i pozostałe powieści autora.


Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)

Komentarze