"Hex" Thomas Old Heuvelt

Kiedy dwa miesiące temu przeczytałam Echo Thomasa Olde Heuvelta, wiedziałam, że tylko kwestią czasu będzie odszukanie jego debiutanckiej powieści. Okazja nadarzyła się dzięki wznowieniu Hex przez wydawnictwo Albatros. I mimo że Echo przeraziło mnie bardziej, tak historia czarownicy i przekletego miasteczka również zrobiła na mnie duże wrażenie, a niektóre ze scen z pewnością na długo pozostaną w mojej pamieci. 

 


Black Spring to niewielkie amerykańskie miasteczko, które nie wyróżniałoby się niczym szczególnym, gdyby nie Katherine van Wyler, czarownica skazana na śmierć w XVII w. Egzekucja wykonana na kobiecie nie zakończyła jej życia, a przynajmniej nie do końca. Katherine nigdy nie opuściła miasteczka, od stuleci pojawia się znienacka raz w jednym, raz w drugim jego zakątku. Przez zaszyte oczy nic nie widzi, przez zaszyte usta nie może nic powiedzieć, a skute kajdanami ręce nie pozwalają jej na dużo ruchu. A mimo to wzbudza niepokój, strach, w końcu przerażenie. 

 

Kto raz spędził noc w Black Spring, już nigdy nie może go opuścić. Tych, co próbują, nawiedza niepowstrzymane pragnienie popełnienia samobójstwa, dlatego mieszkańcy są więźniami we własnym miasteczku. Samej czarownicy też nie można się pozbyć - jakiekolwiek akcje wymierzone w celu jej pochwycenia bądź zranienia wywołują śmierć starszych mieszkańców. W końcu jednak nadchodzi czas, gdy grupa nastolatków postanawia się zbuntować i pozbyć problemu. Nie zdają sobie tylko sprawy z tego, że igrają z mocami, których potęga znacznie przekracza ich wyobraźnię. 

 

Motyw czarownicy był wykorzystywany w horrorach na wiele różnych sposobów, dlatego z przyjemnym zaskoczeniem przyjęłam nietuzinkowy pomysł autora. Niecodzienna forma nawiedzenia mieszkańców miasteczka i swoista zemsta wywarta na osobach odpowiedzialnych za śmierć Katherine oraz ich potomkach, daje do myślenia. Postać czarownicy wzbudza ambiwalentne uczucia – jej uczynki oraz to, do czego jest w stanie doprowadzić nawet po swojej śmierci, przeraża, a jednocześnie nie sposób nie odczuwać również współczucia, zarówno ze wzgędu na to, co ją spotkało, jak i losu, jaki przypadł jej w udziale. 

 

Heuvelt nie oszczędza ani bohaterów, ani czytelnika. Nie ma skrupułów, by pokazać tę paskudną stronę ludzkiej natury, gdy po puszczeniu hamulców wychodzi z człowieka najgorsza możliwa bestia, zdolna krzywdzić i zabijać dla samej przyjemności zadawania bólu. Jednocześnie jesteśmy świadkami dylematów nad tym, co jesteśmy w stanie zrobić w imię miłości. I czy zawsze postępowanie zgodnie z odruchami serca jest właściwe. 

 

Na koniec mała ciekawostka - wersja Hex, która ukazała się w Stanach i której tłumaczenie trafiło m.in. na polski rynek, różni się od oryginału opublikowanego w Holandii. Mając okazję wydania powieści na rynku amerykańskim, Heuvelt przeniósł miejsce akcji do Ameryki (pierwotnie wydarzenia rozgrywały się w holenderskim miasteczku), nadał bohaterom nowe imiona i zmienił nieco zakończenie. Nie są to może zmiany bardzo drastyczne, ale są, a do najważniejszych należy dodanie ostatniej sceny, która zmienia nieco wydźwięk całego zakończenia, a może i całej historii - zależnie jak chcecie je interpretować. 

 

Podsumowując, Hex to porządnie napisana powieść grozy, której lektura z pewnością wywoła w Was uczucie niepokoju, a może i prawdziwy strach. Jeśli lubicie się bać, warto sięgnąć! 


Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Albatros.

Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)

Komentarze