Cornelia, Florencia Etcheves

Październik był kiepski pod względem czytelniczym, ale za to po raz pierwszy od dłuższego czasu nie zawaliłam akcji Book-Trotter. W jej ramach we wrześniu i październiku uczestnicy mieli sięgnąć po książkę z literatury argentyńskiej - u mnie padło na Cornelię Florencii Etcheves. 



Przed laty pięć nastolatek z zamożnych rodzin wyjechało z nauczycielką na wycieczkę krajoznawczą do niedużej patagońskiej wioski, leżącej w cieniu majestatycznego wulkanu. Z wyjazdu wróciły tylko cztery z nich. Cornelia Villalby zniknęła już pierwszej nocy, a jej poszukiwania nie przyniosły żadnego rezultatu. Po dziesięciu latach, jedna z dziewcząt będących wówczas na wyjeździe, a obecnie policjanta, wznawia śledztwo w sprawie zniknięcia koleżanki. Nie zdaje sobie sprawy z tego, że z tego powodu sama wystawia się na niebezpieczeństwo. 

 

Cornelia przenosi czytelnika w pełen przemocy i okrucieństwa świat handlarzy żywym towarem. Autorka obnaża panującą w kraju, zwłaszcza na prowincji, korupcję i wzajemne powiązania, które sprawiają, że sprawiedliwość to jedynie wyświechtany frazes. Tam, gdzie w grę wchodzą duże pieniądze, nie ma litości, nie liczy się nic innego. Zanurzamy się tu w rzeczywistość, gdzie kobieta jest jedynie przedmiotem – towarem, który można wyeksploatować do samego końca, a potem wyrzucić na śmietnik, gdy zostanie zużyta do cna. Nie ma miejsca na współczucie czy jakiekolwiek ludzkie odruchy. Nie liczy się właściwie nic poza biznesem i władzą.  

 

Powieść czyta się dobrze, chociaż trudno nazwać ją zaskakującą, ponieważ czytelnik już niemal od pierwszych stron rozdziałów wie, co przydarzyło się Cornelii i czyją ofiarą padła. Jej historia wywołuje mnóstwo emocji, od współczucia aż po mocno uderzające poczucie niesprawiedliwości. Muszę jednak niestety przyznać, że momentami autorka ujawnia zbyt wiele, a lepszy efekt osiągnęłaby zaskakując czytelnika, a nie wykładając wszystko na ławę w tak szybkim tempie. 

 

Niemniej, mimo pewnych minusów, moje pierwsze spotkanie z literaturą argentyńską uważam za udane. A Wy znacie jakichś autorów z tego kraju wartych uwagi? 


Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)

Komentarze