"Szkodliwa medycyna" Ben Goldacre

Komu ufać w świecie, gdzie liczy się pieniądz, a nie człowiek? Ile warte są zapewnienia medialnych ekspertów zachwalających kolejne suplementy i kuracje? Czy warto podążać za kolejnymi nowinkami, dietami i przepisami na zdrowie i młodość?  



Szkodliwa medycyna to jedna z tych książek, które otwierają oczy i pozbawiają złudzeń. To jednocześnie pozycja, którą warto przeczytać, a tym bardziej podsunąć członkom rodziny lub przyjaciołom ekscytującym się najnowszymi specyfikami i rewelacjami z branży medycznej i farmaceutycznej. Może lekko przerażać to, jak bardzo jest aktualna, mimo że od jej premiery minęło już ponad dziesięć lat. I niestety pewnie pozostanie taka przez kolejnych kilka dekad, ponieważ sposób działania koncernów farmaceutycznych i medialnych hochsztaplerów zapewne niewiele się w tym czasie zmieni. 

To czego z pewnością nie można odmówić autorowi to merytoryczna wiedza na temat rzeczy, o których pisze oraz swada, z jaką to robi. Ben Goldacre to brytyjski lekarz i pracownik naukowy, znany głównie z książek popularnonaukowych oraz kolumny Bad Science, jaką prowadzi w Guardianie już od 2003 roku. W swojej pracy skupia się przede wszystkim na tropieniu i wytykaniu absurdów współczesnej farmakologii i medycyny oraz łatwowierności rzeszy ludzi ślepo wierzących w to, co widać w reklamach czy zapewnieniach ludzi udających lekarzy lub naukowców. 

W niniejszej pozycji autor bierze na warsztat jedną z największych bolączek XX i XXI wieku, czyli przekonanie o suplementacji większości witamin i minerałów oraz równie silne ugruntowany pogląd, że tabletki i lekarstwa zaradzą każdemu problemowi. Po co zdrowo się odżywiać, dbać o higienę snu i regularny ruch, skoro można łyknąć kilka pigułek i sprawa powinna być załatwiona? Jest też mowa o homeopatii i efekcie placebo, o zakłamywanych statystykach i nieujawnianych bądź przekłamywanych efektach badań nad lekami.  

Dwa z szesnastu rozdziałów są poświęcone tak zwanym ekspertom świadomie wprowadzającym ludzi w błąd. Dr Gillian McKeith stała się medialnym guru w sprawach dietetyki, jest autorką kilku poradników oraz prowadziła programy poświęcone zdrowemu stylowi życia. I niby wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że używanie przez nią tytułu doktora sugeruje odpowiednie wykształcenie w tym kierunku. A owego wykształcenia pani doktor niestety brak.  

Jednak o ile jej działania nie są może etyczne, o tyle nie wyrządza nikomu krzywdy. Gorzej wygląda sytuacja z prof. Patrickiem Holfordowem, założycielowi Instytutu Żywienia Optymalnego. Otwarcie podważa on metody leczenia poważnych, niektórych wręcz śmiertelnych chorób, w zamian proponując jako alternatywę kurację witaminą C bądź innymi suplementami i środkami produkowanymi – niespodzianka – przez jego firmę. 

Podsumowując, lektura Szkodliwej medycyny może niektórym otworzyć oczy na nieczyste zagrania, które są obliczone na zyski, a nie realną pomoc pacjentom. Może też pomóc bardziej realnie spojrzeć na to, co oferują nam reklamy i z większą dozą sceptycyzmu podejść do wszystkich medycznych nowinek, zwłaszcza tych entuzjastycznie polecanych przez ludzi, którzy sami siebie nazywają ekspertami. 

Recenzja napisana dla portalu Duże Ka.

Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)
    

Komentarze