"Lanny" Max Porter

Osobliwa, klimatyczna, zaskakująca. Tak w trzech słowach można by określić powieść Maksa Portera, nominowaną do tegorocznej nagrody BookerLanny już od pierwszych stron przykuwa uwagę oryginalną formą narracji, przez którą było mi w pierwszej chwili dosyć trudno się przegryźć, ale która ostatecznie okazała się strzałem w dziesiątkę, zwiększając siłę wyrazu przedstawionych w powieści wydarzeń. 


Fabuła jest zaskakująco prosta. Widzimy angielską prowincję, gdzie przeprowadza się pogrążone w kryzysie małżeństwo z kilkuletnim synkiem. Tytułowy Lanny to chłopiec żyjący trochę we własnym świecie, ciekawy i otwarty na wszystko, co go otacza, a jednak przez większość nowych sąsiadów i kolegów jest określany w najlepszym razie mianem “dziwadła”. Jego jedynym przyjacielem staje się Pete, zapomniany już nieco artysta, cieszący się - podobnie jak Lanny - opinią odmieńca.  

Pewnego dnia chłopiec znika, a kolejne dni poszukiwań nic nie dają. Mnożą się podejrzenia i plotki. Uciekł sam, czy ktoś go porwał? Co ma na sumieniu stary Pete i dlaczego rodzice Lanny’ego nie reagują tak, jak chcieliby tego pozostali mieszkańcy wioski? Wreszcie, kim lub czym jest Praszczur Łuskiewnik, którym od wieków straszono w okolicy niegrzeczne dzieci? 

Historia Lanny’ego to niejako punkt wyjścia dla autora do snucia opowieści o złożonym problemie, jakim jest trudność z zaakceptowaniem w pełni swojego dziecka i jego odmienności, o ludzkiej zawiści i podłości, ubranej w maskę uprzejmości, a wreszcie o uprzedzeniach i stereotypach. Świat przedstawiony w powieści z jednej strony ma posmak baśniowości i nierealności, a z drugiej przyprawia o dreszcze swoją brutalnością i brzydotą, tkwiącą nie w tym, co widoczne, a w tym co reprezentują sobą ludzie. 

Wspomniana już oryginalna forma sprawia, że niewiele faktów zostaje powiedzianych wprost. Całość stanowią przeplatające się ze sobą ciągi myśli poszczególnych bohaterów, swoiste strumienie świadomości układające się w jedną, spójną całość.  


Lanny to lektura raczej niewielka objętościowo, ale zapadająca w pamięci i silnie działająca na emocje. Warto sięgnąć. 

Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka

Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)
    

Komentarze