Książkobranie, czyli stos wrześniowy

W lasach obrodziły grzyby, a u mnie książki. Na wrzesień naprawdę nie mogę narzekać. Pozostaje mi tylko nie spać, żeby wszystkie te cudności przeczytać. Każda chce być pierwsza - też tak macie, że książki do Was mówią i narzucają swoją wolę?



Nie samymi powieściami żyje człowiek, czego przykładem są:
1. Atlas lądów niebyłych (prezentuje się cudnie)
2. Miasto cierni
3. Kudłata nauka
4. Anglicy. Przewodnik podglądacza


Kina nigdy za mało, moja kolekcja rozrosła się właśnie do 54 pozycji. A zasiliły ją:
1. Serca Atlantydów
2. Sztorm stulecia (żałuję, że nie wydanie ilustrowane, ale niestety nie jest na moją kieszeń...)
3. Rok wilkołaka


Nieprzeczytaną fantastykę reprezentują Tregillis, Zamboch i Gołkowski:
1. Wyzwolenie
2. Zakuty w stal
3. Komornik ++. Rewers


A na koniec misz-masz, czyli Gaiman, Crouch i Marinina:
1. Księga cmentarna (recenzja)
2. Mroczna materia (recenzja)
3. Motywy osobiste 


Jak widać, jest dobrze. Nawet bardzo dobrze, więc biegnę czytać, a Wam życzę udanego weekendu!

Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)
    

Komentarze