Skromniej niż zwykle, czyli zbiory czerwcowe

Tradycyjnie już pora na zerknięcie na zdobycze książkowe ubiegłego miesiąca. Tym razem, aż sama jestem zaskoczona, mało tu fantastyki, za to pojawiło się więcej pozycji historycznych. Całość prezentuje się tak:


Historia niejedno ma imię. Tym razem przybrała formę:
  • Serce wszystkiego, co istnieje, Tom Clavin, Bob Drury
  • Zimowy monarcha, Bernard Cornwell - nareszcie dotarł w formie papierowej (recenzja)
  • Srebrne imperium, Conn Iggulden, czyli czwarty tom pięcioksięgu o imperium Dżyngis-Chana, który objęłam patronatem medialnym




Dalej mamy:

  • Połówkę żółtego słońca, Chimamanda Ngozi Adichie
  • Ladacznicę, Emmy Donoghue, na której skrzydełku się rozgościłam. 





Fantastykę reprezentują za to dwie powieści:
  • Co zdarzyło się w Lake Falls, Artur Dormann - czytałam ją w poprzednim wydaniu, teraz ponoć autor dokonał w niej nieco zmian i planuje kontynuację. Zobaczymy, co z tego wyszło!
  • Armagedon dzień po dniu, J.K. Bourne, czyli dawno nie było już zombie.


Kolorowy misz-masz:
  • Historia bez cenzury 2, Wojciech Drewniak
  • Buntownicza młodość, C.D. Payne
  • Zamień chemię na jedzenie, Julita Bator


 Z kolei Kindle'a zasilił Oryks i Derkacz Margaret Atwood, a w słuchawkach pobrzmiewa Grobowa cisza Arnaldura Indridasona, czyli jest dobrze :)

Widzicie coś dla siebie? Jakie macie książkowe plany wakacyjne?

Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)
    

Komentarze