"Przerwana lekcja muzyki" Susanna Kaysen

Przerwana lekcja muzyki, Susanna Kaysen
Replika, 2015
Nakręcona w 1999 „Przerwana lekcja muzyki” z Winoną Ryder i Angeliną Jolie jest uważana za jeden z najlepszych obrazów rzeczywistości po drugiej stronie murów szpitala psychiatrycznego. Dlatego tym bardziej warto sięgnąć po książkę, na podstawie której powstał - autobiografii Susanny Kaysen.

W 1967 roku borykająca się z poważnymi problemami emocjonalnymi i mająca za sobą nieudaną próbę samobójczą, osiemnastoletnia wówczas Susanna trafia do szpitala psychiatrycznego McLean. To co pozornie zdawać by się mogło zwykłą nadwrażliwością i nastoletnim buntem, zostało zdiagnozowane jako osobowość pograniczna, wymagająca długiej hospitalizacji i leczenia. Z przewidzianego dwutygodniowego pobytu, by „mogła odpocząć”, zrobiły się więc dwa długie lata spędzone na oddziale dla nastoletnich pacjentek.

Wraz z Susanną w placówce McLean przebywają m.in. kleptomanka Giorgina, nieokiełznana socjopatka Lisa, pozornie pogodna Polly, nie potrafiąca poradzić sobie z traumą po pożarze, który zniszczył jej twarz oraz pojawiająca się sezonowo Daisy, uzależniona od valium i jedzenia kurczaków, najprawdopodobniej od lat molestowana przez własnego ojca. To opowieściami o ich problemach i losach Susanna wzbogaca swoje wspomnienia z pobytu w szpitalu, jednak to ona sama i jej próby zrozumienia własnej psychiki stoją na pierwszym planie.

W swej książce (właściwie książeczce, bo liczy nieco ponad 200 stron z dosyć dużą czcionką) autorka dokonuje dwóch rzeczy. Po pierwsze, przybliża rzeczywistość szpitala psychiatrycznego z końca lat sześćdziesiątych. Mimo niektórych drastycznych metod, takich jak choćby elektrowstrząsy, obraz ten nie wypada tak źle, jak można by się tego spodziewać. W porównaniu na przykład ze wspomnieniami Janet Frame (Twarze w wodzie), placówka, do której trafiła Susanna Kaysen zdaje się miejscem spokojnym i przyjaznym. Owszem, pacjentki podlegają nieustannej kontroli, a prywatność to pojęcie niemal nieznane, ale próżno szukać tu opisów personelu znęcającego się nad podopiecznymi czy spartańskich warunków. Wręcz przeciwnie, dla niektórych (bo oczywistym jest, że nie dla wszystkich) z dziewcząt, w tym samej Susanny, szpital jest miejscem bezpiecznym, stabilnym i znajomym.

Po drugie, autorka nieustannie stara się zrozumieć istotę swej choroby. Między poszczególnymi rozdziałami można znaleźć fragmenty autentycznej szpitalnej dokumentacji dotyczącej hospitalizowania Susanny Kaysen, łącznie z kartą przyjęcia na oddział, diagnozy, wypisu czy różnorodnych obserwacji. Nie da się nie dostrzec, że autorka czuje się pokrzywdzona sposobem umieszczenia w placówce, dopatrując się (prawdopodobnie całkiem słusznie) w działaniu lekarza, który zasugerował konieczność leczenia w szpitalu, braku zainteresowania czy nawet chęci zrozumienia swojej pacjentki. Jednocześnie, wygląda na to, że była to bardzo dobra decyzja, a postawiona diagnoza jak najbardziej słuszna, zwłaszcza gdy zagłębimy się w opisy irracjonalnych lęków i zachowań.

Całość czyta się bardzo szybko, jest to właściwie pozycja na jedno popołudnie – wciąga i zapada w pamięci, ale jednocześnie pozostawia pewien niedosyt, nie daje takiego emocjonalnego łupnia, jak można by tego oczekiwać. Niemniej jednak jestem jej lekturą usatysfakcjonowana i zainteresowanych tematem oraz osoby, które widziały ekranizację, serdecznie zachęcam do jej przeczytania.

Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Replika.

Komentarze