![]() |
Tytuł Teraz i zawsze Autor Carolyn Egan Wydawnictwo Znak Data wydania 2013-04-15 Stron 240 |
Po długiej walce Maia przegrała walkę z rakiem,
pozostawiając pogrążonego w rozpaczy męża oraz kilkuletniego synka, który
nieustannie czeka, aż jego mama wróci do domu. Choć tego nie wiedzą, kobieta
nie opuszcza ich jednak, a postanawia czuwać nad nimi i pomóc im ułożyć sobie
życie na nowo. Przy okazji, nie zdając sobie z tego do końca sprawy, Maia pomaga
także kilku innym postronnym osobom.
Pod pseudonimem Carolyn Egan kryje się Polka, która
blisko dwadzieścia pięć lat temu wyemigrowała do Wielkiej Brytanii. Jak sama
przyznaje, książka ta w
znacznej mierze opiera się na prawdziwej historii, a jej pisanie było dla
autorki formą terapii po stracie bliskiej przyjaciółki. Co ciekawe, mimo
ciepłego przyjęcia powieści wśród czytelników, autorka wyznała, że raczej nie
zamierza kontynuować kariery pisarskiej.
„Teraz i zawsze” to kolejna powieść z serii „Dobre
Strony”, skierowanej w głównej mierze do czytelniczek szukających emocjonalnych
historii, poruszających tematykę trudną i bolesną, ale jednocześnie pełnych ciepła i wiary w szczęśliwe zakończenie. O ile
jednak otwierająca ten cykl „Niezwykła wędrówka Harolda Fry” była opowieścią
naprawdę zapadającą w pamięci, o tyle książka autorstwa Carolyn Egan już
niekoniecznie. Choć czyta się ją szybko i przyjemnie, a lektura dosyć wciąga,
nie da się nie zauważyć, że pod względem fabularnym nie jest ona zbyt
oryginalna. Wykorzystany przez autorkę motyw postaci powracającej z zaświatów,
by opiekować się bliskimi, był już wykorzystywany zarówno w literaturze
(„Zawsze przy mnie stój”), jak i w
filmie („Uwierz w ducha”, „Tata duch”).
Powieść ta może być niezłym pomysłem na wakacyjną lekturę. Opowiada o miłości, która
przezwycięża wszystkie bariery, i o trudnej drodze, przez którą musi przejść
człowiek, który traci najbliższą, ukochaną osobę. Chociaż książka dotyka tematu
trudnego i bolesnego, napisana została lekko i napawa optymizmem, dlatego też
czyta się ją lekko i przyjemnie. A w gorący letni dzień więcej od lektury
wymagać nie trzeba.
Moja ocena: 4+/6