Zdobycze październikowe, czyli groza i fantastyka znowu królują

Jak Wam minął październik? U mnie niestety pod znakiem niemalże permanentnego domowego szpitala, który zresztą nawet teraz działa pełną parą. Wszystko to sprawiło, że ledwie wyczytałam niemal wszystkie zbiory wrześniowe, a tu zaskoczył mnie już koniec października.

Oto jak prezentują się zdobycze z ostatniego miesiąca. Doskonale wpasowują się w jesienne klimaty, będzie co czytać i czego się bać! 



Na początek cudności od Wydawnictwa Vesper, czyli Coś, Obcy Psychoza.


Wczorajsze premiery Wydawnictwa Uroboros także prezentują się zacnie. Kończę czytać Małe Licho i Anioł z Kamienia. Nie zamierzam też pozwolić zbyt długo czekać Fałszywemu Pieśniarzowi.


Dalej mamy Osadę (pamiętacie film o tym samym tytule?) oraz powrót do Uniwersum Metro 2033, czyli Mutanta.


Dalej trochę bardziej klasycznej fantastyki: Cena honoru, jak dotąd chyba najlepiej się prezentującą powieścią wydaną własnym sumptem autora, jaką miałam okazję widzieć, oraz młodzieżowy List do króla.


I wreszcie zmiana klimatu, czyli reportaż o Finlandii, mini powieść o Islandii, czyli Sztormowe ptaki oraz Burze w mózgu, czyli co nam w głowach piszczy.


Wpadło Wam coś w oko? I jak Wasze październikowe zdobycze?

Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)
    

Komentarze