
Mieszkańcy niewielkiego
miasteczka, gdzie telewizja jest luksusem dostępnym tylko dla wybranych,
niewiele mają okazji do rozrywki przez wielkie R. Dlatego gdy przypadek
sprawia, że zatrzymuje się w nich wędrowny teatrzyk kukiełkowy, miejscowy
proboszcz od razu kuje żelazo póki gorące i organizuje spektakl, jakiego Bishop’s
Lane dawno nie widziało. I który mieszkańcy z pewnością zapamiętają na długie
lata!
Mimo że mamy do czynienia z
bardzo specyficznym kryminałem (niecodziennie protagonistą w tym gatunku jest
młodziutkie dziewczę, które prowadzi laboratorium chemiczne otrzymane w spadku
po dalekim krewnym), trup pada dopiero w okolicach połowy powieści. Ale gdy już
pada robi to z hukiem, dosłownie i w przenośni. Niezrównana Flawia rusza tropem
mordercy, wykorzystując swoją inteligencję, zdolności i niezmienną słabość niektórych
sąsiadek do powtarzania plotek zarówno aktualnych, jak i tych sprzed wielu lat.
Badyl na katowski wór to drugi tom opowiadań o pannie de Luce i
chociaż najlepiej byłoby poznawać jej losy od samego początku, nic nie stoi na
przeszkodzie, by przygodę z Flawią rozpocząć właśnie od tego powieści. Każda intryga
kryminalna zaczyna się i kończy w obrębie tej samej książki, a całość spaja
rodzinne życie głównej bohaterki.
To zaś, przynajmniej na razie,
jest tak samo przygnębiające, jak w Zatrutym
ciasteczku. Flawia, najmłodsze dziecko w rodzinie, jest odstawiona zupełnie
na boczny tor. Starsze siostry wprost przyznają, że jej nie znoszą i są
wyjątkowo okrutne, gdy weźmiemy pod uwagę co mówią do – bądź co bądź – dziecka.
Ojciec od lat zamknięty w skorupie niedostępności zwraca na dziewczynkę uwagę
jedynie wtedy, gdy ta coś zbroi lub gdy ma do wykonania jakąś pracę. Czy podświadomie
obwinia ją o śmierć żony? Takie wrażenie odnosi Flawia, czytelnikowi zaś
pozostaje głęboko współczuć 11-latce, której przychodzi żyć w emocjonalnym chłodzie
i braku akceptacji.
Dzięki niezrównanemu językowi,
jakim posługuje się autor ustami Flawii, która jest narratorką tej historii, a
także jej bystremu, choć nadal dziecięcemu sposobowi patrzenia na otaczający ją
świat, Badyl na katowski wór jest
historią jednocześnie pełną humoru i melancholii. Nie bez znaczenia jest,
wspomniana już wyżej, sceneria, w jakiej rozgrywają się opisane wydarzenia. Zabójstwo
na tle prowincjonalnej Anglii z połowy XX wieku nasuwa skojarzenie z kryminałami
Agathy Christie o pannie Marple. Oczywiście ze znacznie młodszą główną
bohaterką, ale z pewnością nie mniej sprytną, inteligentną i… niepozorną.
Gorąco polecam Wam serię o
Flawii. Od pierwszego tomu tkwię pod jej urokiem i jestem przekonana, że Wam
też przypadnie do gustu!
Przeczytaj także:
Za podróż do Bishop's Lane serdecznie dziękuję Wydawnictwu Vesper.
Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)
Komentarze
Prześlij komentarz