"Bliźnięta z lodu" S.K. Tremayne

Za oknem żar, więc przynajmniej literacko przeniosłam się w chłodniejsze rejony. Bliźnięta z lodu zmroziły mnie swą fabułą i niejednokrotnie wywołały ciarki na plecach, czyli w roli wakacyjnej lektury spisały się doskonale. 

 



Angus i Sara Moorcroftowie wiedli niemalże idealne życie. Mieli piękny dom w dobrej dzielnicy, dobrze płatne posady i dwie śliczne córeczki, identyczne bliźniaczki. Wszystko zmieniło się wraz z nieszczęśliwym wypadkiem, w wyniku którego jedna z dziewczynek zginęła. Od tej pory minął rok, rodzina jest w rozsypce, więc gdy nadchodzi informacja o spadku, jaki otrzymał Angus – niewielkiej wysepce, na której stoi stary dom i latarnia, Moorcroftowie postanawiają rozpocząć wszystko od nowa. Sprzedają to, co mają i przeprowadzają się na północ.  

 

Na miejscu okazuje się, że dom w jest w opłakanym stanie, a w trakcie jesieni i zimy wyspa jest praktycznie odcięta od świata zewnętrznego. Na domiar złego mała Kristie zaczyna zachowywać się coraz dziwniej, aż w końcu wyznaje, że tak naprawdę jest Lydią, a rodzice przed rokiem pomylili ją ze zmarłą siostrą... Co naprawdę wydarzyło się kilka miesięcy wcześniej? I czy malutka wysepka na pewno jest bezpiecznym schronieniem dla rodziny? 

 

Było to moje drugie spotkanie z twórczością S.K. Tremayne’a (pierwsze to Asystentka) i zdecydowanie bardzo udane. Autor umiejętnie balansuje między elementami thrillera i powieści grozy, do samego końca nie możemy mieć pewności, czy zdarzenia, jakich jesteśmy świadkami mają racjonalne wytłumaczenie i są efektem problemów emocjonalnych i psychicznych, nieprzepracowanej traumy i żałoby, czy też może ich geneza ma nadnaturalne podłoże. Kolejne rozdziały ujawniają kolejne elementy układanki i ujawniają tajemnice, które całkowicie zmieniają sposób postrzegania wielu wydarzeń oraz samych bohaterów, którzy skrywają sekrety i ciemną stronę własnej osobowości.  

 

Dla fanów thrillerów, w których nic nie jest do końca oczywiste, będzie to prawdziwa gratka. Serdecznie polecam. 



Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)

Komentarze