"Ktoś z nas kłamie" Karen M. McManus

Pewnego popołudnia pięcioro uczniów liceum Bayview musi zostać za karę po lekcjach. W klasie są tylko oni i pilnujący ich nauczyciel. Zgromadzona piątka pozornie nie mogłaby bardziej się różnić - niegrzesząca inteligencją szkolna piękność, zawsze dobrze zorganizowana i zaangażowana w każdą akcję prymuska, gwiazda drużyny sportowej i cieszący się sławą bad boya wyrzutek z kuratorem na karku. Piątkę dopełnia Simon, nielubiany twórca aplikacji plotkarskiej, która złamała już życie niejednego uczniowi Bayview. 

 


Do klasy wchodzą w piątkę, ale tylko czworo ją opuszcza. Simon umiera w wyniku wstrząsu anafilaktycznego. To co początkowo uchodzi za wypadek, szybko okazuje się morderstwem. Równie szybko wychodzi na jaw, że każdy z towarzyszących mu w klasie uczniów miał do ukrycia coś, o czym Simon planował napisać w kolejnej aktualizacji swojej appki, a tym samym mocno skomplikować im życie i prawdopodobnie przekreślić marzenia o świetlanej przyszłości. Kto go zabił? A może działali wspólnie? Podejrzenia i pytania się mnożą. Czy wśród uczniów jest morderca? Czy działali wspólnie? A może padli ofiarami znacznie bardziej skomplikowanej intrygi? 

 

Ktoś z nas kłamie okazało się naprawdę przyzwoitym połączeniem kryminału, thrillera i powieści młodzieżowej. Z jednej strony dostajemy wątek morderstwa, podejrzeń i motywów, które odkrywamy wraz z rozwojem fabuły. Możemy obserwować bohaterów, którzy na pierwszy rzut oka wywierają bardzo pozytywne wrażenie, jednak wraz z ujawnianiem kolejnych sekretów, odsłaniają swoje drugie oblicze. Z drugiej strony, mamy do czynienia z problemami charakterystycznymi dla większości amerykańskich seriali młodzieżowych - romanse, flirty i dzikie imprezy przeplatają się z walką o dobre stopnie i stypendia. Szkolna stołówka staje się miejscem konfrontacji i pokazu, kto trzęsie szkołą i z kim należy się liczyć, a z kim już może nieszczególnie. Problemy, które dorosłych może niezbyt by już obeszły, dla młodzieży mają inną rangę. Ciekawie było wrócić do tego świata, zwłaszcza że łatwo się w nim zatopić. 

 

Intryga kryminalna jest poprowadzona ciekawie. Wprawdzie w pewnym momencie autorka dała dość mocne wskazówki i można się domyślić, co naprawdę wydarzyło się w zamkniętej sali w dniu śmierci Simona, jednak do samego końca nie mamy stuprocentowej pewności. Cieszę się, że nie poszła łatwą ścieżką i wyłamała się nieco ze schematów (co liczy się o tyle mocno, że wątki typowo szkolne i młodzieżowe to już raczej typowe Cliché). 

 

Podsumowując, Ktoś z nas kłamie to bardzo udana powieść, która z pewnością zapewni Wam przyjemną lekturę na co najmniej dwa wieczory. 


Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zysk i s-ka.


Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)

Komentarze