"Susza" Graham Masterton

Grahama Mastertona nie trzeba nikomu przedstawiać. Lubię sięgać po horrory i thrillery jego autorstwa, mimo że ich fabuła nie zawsze jest najwyższych lotów, a autor stawia na obrazowo przedstawiony brutalizm i okrucieństwo, okraszone sporą dawką scen erotycznych. Teraz przyszła kolej sprawdzić, jak wygląda w jego wykonaniu powieść sensacyjna. 

 



W samym środku upalnego lata całą Kalifornię dotyka wyjątkowo niebezpieczna susza. Rezerwy wody są na wyczerpaniu, a ostatni deszcz spadł ponad pół roku wcześniej. Jak w każdej sytuacji kryzysowej, tak i w tym przypadku politycy dostrzegają szansę na rozegranie własnych gier, nie licząc się z kosztami, jakie będą musieli ponieść zwykli obywatele. 

 

W mieście San Bernardino zostaje wprowadzona reglamentacja wody. Oficjalnie poszczególne dzielnice mają mieć rotacyjnie wyłączany i włączany dostęp do wody. W praktyce biedniejsze obszary miasta zostają całkowicie od wody odcięte, co w połączeniu z narastającą falą upałów bardzo szybko prowadzi do eskalacji złych nastrojów. Gdy mija kolejna doba, a z kranów nadal nie płynie nawet kropla płynu, ludzie wychodzą na ulice, a początkowe zamieszki przeradzają się w otwartą niebezpieczną wojnę.  

 

W tym wszystkim poznajemy Martina Makepeace, byłego marines, który po zakończeniu służby wojskowej pracuje jako urzędnik opieki społecznej. Mężczyzna zdaje sobie sprawę, że pozostanie w mieście, w którym toczą się walki, wystawia jego rodzinę na zbyt duże niebezpieczeństwo, dlatego postanawia działać według własnych zasad i zrobić wszystko, by ich ochronić. Nawet jeśli wiąże się to z działaniem poza prawem. 

 

Czego możecie spodziewać się po Suszy? W dużym skrócie - filmu akcji klasy B, tyle że w wersji książkowej. Tego typu, w którym główny bohater wychodzi bez szwanku ze wszystkich opałów, a przy okazji jest takim twardzielem, że w pojedynkę rozprawia się z całymi grupami przeciwników. Mamy tu również pozostałe elementy charakterystyczne dla tego rodzaju obrazów - czarny charakter (ale taki naprawdę do gruntu zły), seksowną femme fatale, mnóstwo strzelanin, bójek i oczywiście sceny seksu. A ponieważ autorem jest Masterton całość jest brutalna, krew się leje, trupów nie brakuje. 

 

Powieść obnaża całe zło i nikczemność, jakie potrafią wyjść z ludzi w sytuacjach kryzysowych. Niektórym puszczają hamulce z powodu strachu, głodu i stresu, dla innych szalejący dookoła zamęt to jedynie pretekst, by dać upust żądzy i spuścić ze smyczy skrywaną wcześniej bestię. Tak, bestię, ponieważ tam, gdzie nie obowiązuje już żadne prawo, zawsze pojawiają się tacy, którym bliżej do zwierząt niż ludzi. I to autor pokazał wyjątkowo obrazowo. 

 

Książkę czyta się błyskawicznie. Nie jest to, jak już wspomniałam ambitna lektura, ale też nie udaje takiej. To powieść czysto rozrywkowa, pozwalająca oderwać myśli od bieżących spraw. Jako wakacyjna lektura sprawdza się bardzo dobrze. 



Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Rebis.


Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)

Komentarze