"Gdzie dawniej śpiewał ptak" Kate Wilhelm

Kolejny Wehikuł czasu już za mną. Cieszy mnie to bardzo, ponieważ okazała się nie tylko jedną z najlepszych powieści z serii, ale też jedną z ciekawszych wizji postapokaliptycznego świata i studium ludzkiej natury. 




Świat, jaki znamy chwieje się w posadach, chociaż nie wszyscy potrafią dostrzec niepokojące symptomy. Zmiany klimatyczne, rozprzestrzeniające się choroby, na które nie ma lekarstwa, konflikty zbrojne i co najgorsze, coraz powszechniejsza bezpłodność, sprawiają, że niemal całe życie na Ziemi zamiera. Walkę o przetrwanie wygrywa jedynie zamożny ród Sumnerów, który wystarczająco wcześnie zaczął przygotowywać się do końca świata, gromadząc zapasy i tworząc w ukryciu nowoczesny ośrodek naukowy. Przyszłość ludzkości dostrzegają w klonowaniu, prowadząc w tym kierunku coraz intensywniejsze badania. Szybko jednak okazuje się, że stworzone przez nich klony mają własną wizję przyszłości i nie widzą w niej “normalnych” ludzi. 

Zastanawiam się czasem, jak to się stało, że jeszcze nie tak dawno temu autorom wystarczało 200-300 stron, by stworzyć poruszającą, trafiającą w sedno powieść, która zapada w pamięci na dużo dłużej niż obecnie tworzone tomiszcza liczące po kilkaset stron. Gdzie dawniej śpiewał ptak jest niepozorna objętościowo, czyta się ją w jeden wieczór, ale gwarantuję, że zmusi Was do refleksji i jej fragmenty pozostaną gdzieś w środku Was.  

Kate Wilhelm stworzyła opowieść, która z jednej strony jest pozbawiona brutalności czysto fizycznej, nie znajdziecie w niej tak częstych w postapokaliptycznych historiach krwawych walk i rzeszy degeneratów, a z drugiej pokazuje bezwzględność ludzkiej natury w jej najgorszym wydaniu. Zadaje również pytanie, o prawo człowieka do wolności i szczęścia. Pytanie, które nigdy nie traci na znaczeniu.  

W społeczeństwie stworzonym przez klony jednostka nie ma żadnych praw. Wszystkie jej działania powinny przynosić dobro ogółowi, w przeciwnym razie jest eliminowana. Między klonami istnieje niewiarygodnie silna więź, stanowią niejako poszczególne części jednego organizmu; współodczuwają strach, smutek, radość, lecz jednocześnie nie ma między nimi prawdziwych uczuć. Nie wiedzą, co to przyjaźń, miłość, prawdziwe przywiązanie do drugiego człowieka. Nie potrafią wykrzesać inicjatywy, są odtwórcami tego, czego zostali nauczeni. Czy nadal są więc ludźmi? 

Mówiąc krótko, jeśli szukacie naprawdę dobrej, przejmującej i dającej do myślenia powieści fantastycznej, Gdzie dawniej śpiewał ptak to powieść dla Was. Gorąco polecam! 

Książkę przeczytałam w ramach wyzwań Trójka e-pik oraz Czytam postapo.
Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Rebis.

Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)

Komentarze