Okładkowy Zawrót Głowy: Amerykańscy bogowie

Dzisiaj naszykowałam dla Was duuuużo dobroci. Myślałam, że okładki obrodziły wyjątkowo dobrze przy okazji Hyperiona, ale okazało się, że Amerykańscy bogowie Neila Gaimana jeszcze to bogactwo przebili.


Szalenie podobają mi się polskie okładki, zwłaszcza ta z krukiem i z napisem "wersja autorska" na okładce. Podoba mi się również brytyjska okładka z człowiekiem przebitym włócznią, a także okładki: duńska, gruzińska, tajska i ostatnia z chińskich. Zastanawiam się tylko, czym Gaiman podpadł francuskim grafikom, że stworzyli takie potworki...

Polska



Wielka Brytania



USA

 Francja



 Bułgaria

Dania

Estonia


Finlandia

Grecja

Gruzja

Hiszpania

Portugalia


Holandia

 Izrael

Łotwa

Szwecja

Niemcy


Norwegia


Rosja

Włochy


Rumunia


Serbia



 Słowenia

Ukraina

Węgry


Czechy


Słowacja


A teraz spora porcja egzotyki:

Nowa Zelandia

Turcja

Bangladesz

Chiny




Indonezja

 Tajlandia

Która okładka najbardziej przypadła Wam do gustu? A może znacie jeszcze inne wydania Amerykańskich bogów, których nie uwzględniłam w tym zestawieniu? Podzielcie się nimi w komentarzach :)

Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)

Komentarze