"Ostatnia noc Olivii" Christina McDonald

Jak dobrze znasz swoje dziecko? Czy możesz w pełni zaufać najbliższej nawet osobie? Czy możemy w pełni zaufać samym sobie? 


Ostatnia noc Olivii towarzyszyła mi w słuchawkach w ciągu ostatnich trzech tygodni, ale gdybym miała więcej wolnego czasu, zapewne pochłonęłabym ją w jeden weekend (w wersji audio znajdziecie ją na stronie Virtualo). Mimo że coraz częściej rozczarowują mnie powieści reklamowane jako ekscytujące, trzymające w napięciu thrillery, ten sprostał pokładanym w nim oczekiwaniom. Ale po kolei. 

Aby Night odbiera telefon, który jest spełnieniem koszmarów każdego rodzica. Zostaje wezwana do szpitala, gdzie w krytycznym stanie znajduje się jej nastoletnia córka. Dziewczyna spadła z mostu, a na skutek obrażeń doszło do śmierci mózgu. Okazuje się jednak, że jest w ciąży, a lekarze – by ratować życie dziecka – muszą jak najdłużej walczyć o utrzymanie jej przy życiu. 

Dla Aby kolejne informacje są niczym ciosy na bokserskim ringu. Nie rozumie, co jej córka robiła w nocy na moście, pod którym została znaleziona. Nie przyjmuje wręcz do wiadomości, że dziewczyna jest w ciąży. Wreszcie, nie wierzy w zapewnienia policjantów, że to co przydarzyło się Olivii, było wypadkiem. Jest przekonana, że jej córka została przez kogoś zaatakowana i zepchnięta, i zamierza na własną rękę odnaleźć winnego. 

Powieść Christiny McDonald nie do końca nazwałabym thrillerem. Podczas jego lektury nie będziecie się bać. Nie da się jednak zaprzeczyć, że trzyma w niepewności i napięciu. Jest też bardzo dobrze i wiarygodnie napisaną powieścią psychologiczną, podejmująca trudny temat samotnego rodzicielstwa, odpowiedzialności za własne czyny i walki o dobro dziecka, która bywa okupiona naprawdę wysoką ceną.  

Na przykładzie Aby autorka pokazuje, jak nadmierna troska o własne dziecko potrafi doprowadzić do zupełnie nieoczekiwanych, z punktu widzenia rodzica tragicznych konsekwencji. Jak kłamstwa w dobrej wierze, kontrola i chęć nadzorowania każdego aspektu życia młodego człowieka mogą, a właściwie niemal zawsze doprowadzają do buntu. Nie zawsze otwartego, czasem skrytego, a przez to niebezpiecznego, bo połączonego z kłamstwami, unikami i emocjonalnym oddaleniem.  

Mimo że to dominujący wątek, McDonald porusza także inne problemy, jak choćby kwestię tak silnej potrzeby należenia do grupy i poczucia akceptacji ze strony rówieśników. Kluczowej zwłaszcza dla nastolatków i dlatego często doprowadzającej do mniejszych lub większych konfliktów w rodzinie, bądź z samym sobą (zwłaszcza gdy trzeba udawać kogoś, kim się nie jest). 


Mówiąc krótko, warto sięgnąć, zwłaszcza jeśli lubicie porządnie poprowadzone historie i wiarygodnie stworzonych bohaterów. 

Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)
    

Komentarze