"Niedokończone opowieści Śródziemia i Numenoru" J.R.R. Tolkien

Blisko dwa ostatnie tygodnia upłynęły mi na wędrówkach po Śródziemiu i Numenorze. Dobrze było wrócić do Tolkiena i efektów jego niesamowitej wyobraźni. Tym razem padło na Niedokończone opowieści, świetne uzupełnienie Władcy Pierścieni, Silmarillionu i Hobbita.



Ta cegiełka w pięknym, nowym wydaniu to lektura obowiązkowa dla wszystkich fanów pisarza. Tytuł trafnie oddaje jej treść, stanowi bowiem zbiór niedokończonych tekstów, które pozostawił po sobie profesor. Niektóre zachowały się w kilku wersjach, inne zdają się być urwane, a jeszcze inne to wyrywkowe, poboczne historie, które rozwijają wątki jedynie napomknięto w wymienionych wyżej, kluczowych w dorobku Tolkiena dziełach.

Podobnie jak większość książek wydanych już po śmierci autora, również ta pozycja ukazała się pod redakcją Christophera Tolkiena, jego syna. Poza zebraniem i uporządkowaniem notatek ojca, często uzupełnia je komentarzem, który pozwala lepiej zrozumieć niektóre kwestie, chociaż nie przypisuje sobie prawa do nieomylności.

Całość została podzielona na cztery części, skupiające się kolejno na Pierwszej, Drugiej i Trzeciej Erze. W pierwszej można poznać losy Tuora i okoliczności jego przybycia do Gondolinu oraz opowieść o dzieciach Hurina. Tu akurat nie spotkała mnie żadna niespodzianka, ponieważ stosunkowo niedawno czytałam Dzieci Hurina wydane jako oddzielna pozycja.


Część druga zawiera opis wyspy Numenor – jej wyglądu, mieszkańców i królewskiej dynastii. Ponadto jest tu także interesująca (i jakże Tolkienowska!) opowieść o Aldarionie i Erendis, których miłość została wystawiona na ciężką próbę oraz historia Galadrieli i Celeborna, którą warto przeczytać, by lepiej zrozumieć motywy działań władców Lorien.

Część trzecia skupia się na okolicznościach walki z Sauronem, dobrze znanej z Władcy Pierścieni. Przeczytamy tu nieco więcej szczegółów na temat legendy o śmierci Isildura, poznamy okoliczności przyjaźni między Gondorem i Rohanem oraz lepiej możemy prześledzić pogoń za Jedynym Pierścieniem, w jaką puścili się czarni Jeźdźcy.

Wreszcie część czwarta, krótsza od pozostałych, stanowi niejako uzupełnienie całości. Znalazły się w nim rozdziały poświęcone ciekawemu plemieniu Druedainów , pochodzeniu Istarich oraz Palantirom. Możemy więc lepiej poznać naturę Gandalfa oraz prześledzić pochyłą równię, po której staczał się Saruman.

Wszystkie rozdziały zostały wzbogacone licznymi przypisami i dodatkami, które stanowią właściwie niemal połowę książki. Wbrew pozorom, nie sprawia to jednak wrażenia chaosu, a wręcz przeciwnie. Otrzymujemy zgrabnie ułożone, fascynujące uzupełnienie znanych już historii, które teraz nabierają nowego znaczenia.


Jestem przekonana, że fani Tolkiena i jego twórczości będą zachwyceni. Warto delektować się tą lekturą. Sama robiłam to dosyć długo, sięgając w międzyczasie także po inne książki, by móc spędzić w Śródziemiu trochę więcej czasu. Polecam i Wam!


Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.

Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)
    

Komentarze