"Ku chwale Rzymu. Wojownicy Imperium" Ross Cowan

O ile lubię starożytność, o tyle rzymskie legiony nigdy nie znajdowały się w centrum mojego zainteresowania. Przyznam się po cichu, że moje pierwsze skojarzenie, gdy pada hasło „rzymski legionista” to drugoplanowi bohaterowie komiksów o Asteriksie i Obeliksie. Drugie to cykl Orły imperium Simona Scarrowa. Tym bardziej więc cieszę się, że sięgnęłam po książkę Ku chwale Rzymu Rossa Cowana, która pozwoliła mi spojrzeć na rzymskich żołnierzy z nieco innego, stricte historycznego punktu widzenia.



Całość została podzielona na pięć obszernych rozdziałów. „Wojna Rzymu z Pyrrusem” opowiada dokładnie o tym, o czym mówi tytuł. Król greckiego Epiru (to ten od „pyrrusowego zwycięstwa”) postanowił w 280 r. p.n.e. zdobyć Italię. Ruszył więc na Rzym, spodziewając się łatwego zwycięstwa. Rzeczywistość okazała się znacznie bardziej skomplikowana, a samych Rzymian właśnie ta inwazja skierowała ku bardziej agresywnej polityce zagranicznej i ekspansji.

„Boska interwencja” to pokazanie na przykładzie trzeciej wojny samnickiej (298-290 p.n.e.), w jaki sposób rzymscy żołnierze i wojownicy postrzegali wpływ bogów na prowadzone przez nich działania wojenne. Jest tu mowa o przesądach, wróżbach, a przede wszystkim o rytuale znanym jako devotio, który wymagał od dowódcy poświęcenia się, co miało zapewnić zwycięstwo jego żołnierzom.

„Pojedynek” przybliża sylwetki wojowników i żołnierzy oraz ich przeciwników, stających do pojedynków, czyli rodzaju walki, która niekoniecznie jest kojarzona z legionistami. Mamy tu też pokazane przykłady zachowań porywczych, czasem buntowniczych, również stanowiących pewne zaprzeczenie powszechnemu wizerunkowi starożytnego rzymskiego żołnierza.

„Wodzowie i ich wojownicy” skupia się – jak zresztą sugeruje tytuł – na relacjach między dowódcą a jego żołnierzami. Szczególny nacisk został położony na Juliusza Cezara i jego zmaganiom z Pompejuszem. Autor rzuca także nieco światła na słynnych pretorian oraz legendę na temat losów IX Legionu.

Wreszcie na końcu znajdują się „Wojownicy i poeci”, z którego można się przekonać, że legioniści byli po prostu zwykłymi ludźmi i jak każdy człowiek mieli wiele różnych obliczy. Z jednej strony bezwzględni, czasem okrutni żołnierze (słyszeliście o tym, że nierzadko skalpowali swych pokonanych wrogów), a z drugiej miłośnicy literatury i poezji, którą sami także tworzyli.

Książka została napisana w sposób przystępny i lekki, dlatego nawet laik niekoniecznie zorientowany w historii, nie będzie się nudził podczas lektury. Nie jest może obszerna objętościowo (liczy zaledwie 200 stron), ale za to zawiera naprawdę dobrze skondensowaną i merytorycznie porządnie napisaną dawkę wiedzy.

Mam jedynie dwa zarzuty pod względem wydania. Przede wszystkim przypisy (tak jak i w innych książkach wydanych przez RM, o których pisałam niedawno) znajdują się na końcu, co jest szalenie niewygodne podczas lektury. Zwłaszcza że jest ich sporo i dobrze uzupełniają główny tekst. Drugim problemem jest okładka. Miękka i śliska, a przede wszystkim ozdobiona zdjęciem faceta, który wygląda oględnie mówiąc kiepsko na pozycji popularno-naukowej. Gdyby mu zdjąć ten hełm, idealnie by za to pasował do jakiegoś erotyka.


To jednak drobnostka, na którą można przymknąć oko, ponieważ zawartość ją wynagradza. Książka z pewnością przypadnie do gustu wszystkim zainteresowanym starożytnością, a Rzymem w szczególności. Warto sięgnąć!

Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu RM.

Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)
    

Komentarze