"Zaszyj oczy wilkom" Marta Krajewska

Słowiańskie klimaty i to w porządnym wydaniu baśniowo-legendarnym to coś, czego brakuje mi w naszej fantastyce. Na szczęście na tym poletku działa Marta Krajewska i to działa rewelacyjnie. Po świetnym Idź i czekaj mrozów nadeszła pora na Zaszyj oczy wilkom i powiem Wam, że było warto czekać!

Drugi tom cyklu o Wilczej Dolinie to bezpośrednia kontynuacja wydarzeń, które zakończyły pierwszy. Opiekunce zapomnianej przez świat wsi, Vendzie, przychodzi zmierzyć się z zapłatą za pomoc, jakiej udzielił jej wilczy Pan Lasu. I jak to zwykle w umowach z bogami bywa, będzie to cena znacznie wyższa niż można było się spodziewać. Jednocześnie, będzie musiała ochronić mieszkańców doliny przed grasującym podczas pełni wilkołakiem oraz innymi stworami, które wyłaniają się z okolicznych lasów. Sprawy nie ułatwi jej także pojawienie się trzech uzbrojonych nieznajomych, którzy zaczynają panoszyć się w wiosce.

Jednym z najmocniejszych punktów powieści, podobnie jak zresztą miało to miejsce w pierwszym tomie, jest stworzony przez autorkę świat. Wilcza Dolina to miejsce, w którym czas zdaje się płynąć własnym rytmem, odmierzanym przez pory roku i liczne obrzędy, jak Dziady, Rusalia czy Wilcze Gody. Marta Krajewska nie kryje się ze swoją fascynacją słowiańską mitologią, wierzeniami i tradycjami. Ma na ich temat solidną, merytoryczną wiedzę i wplata ją w fabułę powieści w sposób nienachlany, a przy tym fascynujący. Na marginesie, czasem autorka prowadzi prelekcje na ten temat na różnych konwentach; jeśli będziecie mieć okazję w nich uczestniczyć, to gorąco zachęcam, bo warto.

Drugim aspektem świata przedstawionego są stworzenia zaczerpnięte ze słowiańskiej mitologii. Niektóre pełnią tu istotną rolę, inne pojawiają się epizodycznie, wszystkie dodają całości smaczku. Nie brakuje też nawiązań do różnych legend, tym razem pojawiła się też historia nawiązująca delikatnie do pewnej znanej baśni. Wszystko to razem splecione tworzy klimat, który sama uwielbiam i podejrzewam, że nie jestem w tym osamotniona.

Kolejną kwestią są bohaterowie. Na pierwszym planie stoją oczywiście Venda i DaVern, tworzący parę tyle ciekawą, co nie do końca konwencjonalną. Jeśli ktoś niespecjalnie szuka w powieściach wątków miłosnych, pewnie mógłby ponarzekać, że zanadto wpisują się momentami w paranormalny schemat, ale mnie to akurat nie przeszkadzało ani trochę. Zwłaszcza że rozmachu nabrał także wątek czarnej owcy wilczańskiej społeczności, Atry. Dziewczyna przeszła długą drogę od zadufanej w sobie piękności, gardzącej wszystkim dookoła aż do.. nie, kim się stała, będziecie musieli przekonać się sami. Zwłaszcza że wszystko wskazuje na to, że odegra jeszcze istotną rolę w kolejnym tomie.

Podsumowując, Zaszyj oczy wilkom to bardzo dobra kontynuacja, która nie tylko z sukcesem uniknęła klątwy drugiego, słabego tomu, ale okazała się rewelacyjną, wciągającą powieścią, jeszcze bardziej rozbudzającą ciekawość i wciągającą w stworzony przez autorkę świat. Jeśli lubicie słowiańskie klimaty, będziecie zachwyceni!

Sprawdź inne nowości w księgarni Tania Książka.

Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuje Księgarni Tania Książka.


Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)
    

Komentarze