"Zakon Krańca Świata. Tom 1" Maja Lidia Kossakowska

Przeznaczenie to taki wredny typ, co potrafi wszystko postawić na głowie, skopać człowiekowi tyłek i zostawić z bałaganem, którego po prostu nie da się posprzątać.

Gdy Lars Bergerson trafił do Biblioteki, wydawało mu się, że oto spełnią się jego sny o najlepszym z pryzów. Że odnajdzie zaginione przed laty okruchy dawnej wiedzy i przywróci ludzkości godność i chwałę. Bądź też uczyni pierwszy krok w tym kierunku. Jednak wtedy pojawiła się ona – naiwna i głupiutka Miriam, która nie tylko zaprzepaściła zdobycia pryzowego Graala, ale też zakończyła życie Larsa jako najlepszego z Grabieżców.

Chociaż w fantastyce koniec świata następował już wiele razy, ten w wykonaniu Mai Lidii Kossakowskiej okazał się nietypowy. W jej wersji przyszłości pojawiło się bowiem dwanaście różnych końców, tak by każdy z wierzących mógł znaleźć coś dla siebie. Idąc za ciosem, dwunastu Mistrzów zabrało swe najbardziej bogobojne i wybrane owieczki do dwunastu różnych rajów (na marginesie nie mających wiele wspólnego z Edenem czy wiecznym spokojem). Pozostałe niedobitki ludzkości zostały pozostawione same sobie w świecie całkowicie zdewastowanym i zniszczonym przez kataklizmy. Ludzka wola przetrwania jest jednak wyjątkowa i już wkrótce pojawili się Grabieżcy i Poszukiwacze, potrafiący przenikać do innych wymiarów, stworzonych przez Mistrzów, by wykradać stamtąd okruchy ich wiedzy, tak zwane pryzy.

O postapokalipsie czytałam już wiele, a jednak Kossakowskiej udało się mnie zaskoczyć i porwać swoją wizją. Wprawdzie jeszcze niepełną, bo za mną dopiero pierwszy tom, ale bardzo obiecującą i obrazową. Technologia miesza się tu z elementami może nie magicznymi, ale ocierającymi się o aspekty wymykające się racjonalnemu tłumaczeniu i naturze. Zwłaszcza niepokojące i pobudzające wyobraźnię są stworzenia, jakie można spotkać w innych sferach. Uwierzcie, takiego niepsa czy duszy nie chcielibyście zobaczyć na swojej drodze.

Kolejną kwestią są bohaterowie z Larsem na czele. Niby wredny i skupiony na przetrwaniu, obdarzony paranoją i powoli skręcający ku odmętom nadchodzącego szaleństwa, ma w sobie pierwiastek bohatera, który nie potrafi biernie patrzeć na czyjąś śmierć. Miriam to już inna historia, wychowana w sekcie i całkowicie nieprzystosowana do normalnego życia, porażająca naiwnością i głupotą wzbudza naprzemiennie irytację i współczucie zabarwione pewną sympatią. Bez obaw, Kossakowska nie jest z tych pisarzy, którzy będą gdzieś próbowali wcisnąć nam wątek romansowy, tych dwoje łączą zupełnie inne relacje. I niech tak zostanie.

Zakon Krańca Świata to lektura pełna akcji, która toczy się w dobrze przemyślanym, barwnym i plastycznym świecie, który jednocześnie niepokoi i fascynuje. Bardzo dobra, rozrywkowa lektura, która z pewnością nie rozczaruje fanów gatunku. Teraz pozostaje mi tylko polować na drugi tom, bo końcówka pierwszego mocno zaostrza apetyt na więcej.

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania czytelniczego u Wiedźmy.

Sprawdź inne nowości w księgarni Tania Książka.

Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuje Księgarni Tania Książka.


Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)
    

Komentarze

Prześlij komentarz