"Opowieści wigilijne. Czym jest dla nas Boże Narodzenie" Charles Dickens

Boże Narodzenie zbliża się wielkimi krokami. To najlepszy czas by sięgnąć po książkę typowo świąteczną, a czy może być coś lepiej oddające ten specyficzny klimat niż Opowieści wigilijne Charlesa Dickensa?

Nakładem Wydawnictwa Zysk i S-ka ukazał się niedawno już trzeci tom zebranych opowieści brytyjskiego pisarza, w tym przypadku raczej nieznanych historii, których motywem przewodnim jest świąteczny czas i ta nieuchwytna magia, która go otacza. W pierwszym tomie znalazła się najbardziej znana historia Scrooge’a, dla którego odwiedziny trzech duchów, stanowiły punkt zwrotny w życiu oraz mniej znany Nawiedzony. Bardzo żałuję, że umknął mi tom drugi, noszący podtytuł Świerszcz w kominie. Teraz mogłam to nieco nadrobić lekturą Czym jest dla nas Boże Narodzenie.

W książce znalazło się czternaście historii o różnej długości, charakterze i bohaterach, niemniej wszystkie w mniejszym lub większym stopniu nawiązują do ducha świąt. Trzy z nich („Opowieść o goblinach, które podkradły zakrystiana”, „Doktor Marigold” oraz „Mugby Junction”) z pewnością przypadną do gustu czytelnikom lubującym się w wiktoriańskich opowieściach z dreszczykiem. Maj charakterystyczny, nieco mroczny klimat i oczywiście obowiązkowe dla tego typu historii duchy.  Mnie bardzo przypadły także do gustu dwa opowiadania o pani Lirriper, prowadzącej pensjonat i towarzyszącym jej majorze. Wprawdzie brak w nich nutki osobliwości i niesamowitości, za to są na wskroś angielskie tą staromodną, nieco mieszczańską mentalnością. 

Zdecydowana większość zawartych w bieżącym tomie tekstów to opowieści snute przez różne postaci: uczniaka, dziecko, ubogiego krewnego, podróżnych czy też starszego człowieka, który wspomina dawne lata. Niektóre są wzruszające, inne wzbudzają uśmiech i pewną dozę melancholii. Nie brakuje tu rozważań na temat samych świąt, ludzi i ich postępowania, czy też po prostu kondycji moralnej społeczeństwa jako całości.

Do opowiadań Dickensa dołączono posłowie tłumacza, dzięki któremu lepiej można zrozumieć sposób doboru tekstów w zbiorze i całej idei, jaka przyświecała tzw. opowieściom wigilijnym. Pokusiłabym się o stwierdzenie, że polski wydawca niejako kontynuuje tradycję pisarza, który jako redaktor tygodników „Household Words” i „All the Year Round” przez kilka lat tworzył specjalne wydania świąteczne. Teksty, które znajdują się w polskich tomach Opowieści wigilijnych, są zaczerpnięte właśnie z nich. Jedynie pierwsze opowiadanie, to o wspomnianych goblinach i zakrystianie, pochodzi z Klubu Pickwicka.

Podsumowując, zdecydowanie warto odnaleźć ducha świąt w nowym wydaniu Dickensa. Klasyka literatury zawsze jest w cenie, a dodatkowo wydana w tak ładnej graficznie oprawie i z oryginalnymi XIX-wiecznymi ilustracjami, smakuje jeszcze lepiej.

Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.

Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)
    

Komentarze