"Opowieści makabryczne" Stephen King

Ręka w górę, kto oglądał Opowieści z krypty, przy których nie wiadomo było, czy bać się, czy może jednak trochę się pośmiać? Jeśli lubiliście ich specyficzny klimat, Opowieści makabryczne także przypadną Wam do gustu. Zwłaszcza że nadarza się okazja, by przetestować Stephena Kinga w wersji komiksowej – Wydawnictwo Albatros właśnie wypuściło wznowienie jego pierwszego komiksu, jeszcze z początku lat 80.

Jest to zbiór pięciu historii:
  • Dzień ojca”
  • „Samotna śmierć Jordy’ego Verrila”
  • „Skrzynia”
  • „Jak pozostać na fali”
  • „Lubią się podkradać”
Opowiada je Upiór, o wyglądzie rozkładającego się truposzka. Nawiązują one do komiksów z lat 50., na podstawie których nakręcono wspomniany wyżej serial. Łączy je czarny humor, pewna dawka groteski i nieuchronnie czyhający na bohaterów marny koniec. Najczęściej poprzedzony lejącym się morzem krwi, brutalnymi napaściami bądź przyprawiającymi o obłęd spotkaniami z czymś, co nie powinno istnieć. Nie ma większego sensu przytaczać ich treści, tę znacznie lepiej poznać samemu. Wspomnę tylko, że po ich lekturze przekonacie się, że zemsta nie zawsze jest słodka oraz że są rzeczy, o których lepiej nie zapominać, jak tort z okazji Dnia Ojca. Że niektóre odkrycia powinny pozostać nieodkryte, a karaluchy, cóż… lubią się podkradać. I że pieniądze naprawdę nie spadają z nieba.

Autorami rysunków są Berni i Michele Wrightson. Nie jestem wprawdzie znawcą tematu, ale prezentują się nieźle, zwłaszcza jeśli ktoś lubi klasyczną, trochę oldschoolową kreskę. Warto też zwrócić na uwagę na okładkę autorstwa Jacka Kamena, na której widać młodocianego fana Kinga zaczytanego w (a jakże!) Opowieściach makabrycznych, siedzącego w pokoju z plakatami powieści Kinga na ścianach.
Czy zawarte w komiksie historie Was przestraszą? Nie sądzę. Ta o karaluchach może co najwyżej zniesmaczyć. Czy warto więc po nie sięgnąć? Jak najbardziej! Dla fanów Mistrza to prawdziwa gratka i uzupełnienie kolekcji. Myślę, że miłośnicy starych komiksów będą się przy niej bawi równie dobrze.


Za komiks serdecznie dziękuję Wydawnictwu Albatros.


Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)
    

Komentarze