"Komornik. Rewers" Michał Gołkowski

Drżyjcie i klękajcie narody! Oto nadeszła Apokalipsa, a na Ziemię zstąpili Wysłannicy Góry, by popędzić ludzkie owieczki na Sąd Ostateczny. Tylko… nie wszystko poszło zgodnie z planem. Bóg gdzieś zniknął, a od czasów biblijnych świat ruszył mocno do przodu. Mijają kolejne lata, a po Ziemi nadal snują się niedobitki ścigane przez Komorników.

Komornik. Rewers to dalszy ciąg opowieści o Ezekielu Siódmym, dla przyjaciół Zeku, bezwzględnym (czy aby na pewno?) egzekutorze w służbie Góry. Jako bezpośrednia kontynuacja wydarzeń z pierwszego tomu, rozpoczyna się od razu skokiem na głęboką wodę. O pardon! W sam środek wydarzeń. W pogoni za Jonaszem, dyszący żądzą zemsty Zek, pozostawia za sobą obszar Blasku i zagłębia się w Rewers, krainę dosłownie zapomnianą i opuszczoną przez Boga i jego podwładnych. Tutaj rządzi Cień, demony i wszechobecne zimno. I, jak się okazuje, ktoś jeszcze, na kogo spotkanie Zek niekoniecznie jest gotowy.

Kto ma za sobą lekturę Komornika, doskonale wie już, że Michał Gołkowski nie przebiera w słowach i za nic ma wszelkie świętości. Jest obrazoburczo, jest świętokradczo, jest maksymalnie niepoprawnie politycznie. W Rewersie wszystko to jeszcze się dubluje. To zdecydowanie nie jest powieść dla osób wrażliwych na kwestie religijne, w pełni rozumiem oburzenie, jakie może wywoływać. Sama kilkukrotnie złapałam się na tym, że niektóre rozwiązania i pomysły autora trochę mnie uwierały.

A jednak… historia Zeka i nie do końca udanej  Apokalipsy ma w sobie to coś, co paradoksalnie urzeka i przyciąga. Może to kwestia niesamowicie lekkiego stylu pisania? Może dużej dawki humoru, zazwyczaj niemożebnie czarnego? A może samej formy, która choć depcze dogmaty, przyjmuje formę niemal groteskową, przez co trudno patrzeć na nią zbyt surowo.

Gołkowski postawił częściowo na motyw drogi. Ezekiel pokonuje długą drogę, co daje możliwość przyjrzenia się zarówno różnych rejonom opanowanym przez przedstawicieli Góry, jak i mrocznym połaciom Rewersu, gdzie toczy się około połowy akcji. Świetnie wypadła zwłaszcza wizyta Zeka w pewnym lesie, gdzie czuć było autentyczną grozę i nawet mając świadomość, że to tylko lektura, człowiek czuje gęsią skórkę na karku.

Na plus można również zaliczyć rozwinięcie postaci Azraela, dotąd pojawiającego się sporadycznie i trzymającego nad Zekiem przysłowiowego bata. Teraz autor sprawił aniołowi mało sympatyczną niespodziankę, ale przynajmniej pozwoliło to spojrzeć na niego z nieco innej perspektywy. I cóż, nie można już go tak łatwo ocenić i osądzić. Już nie. Trochę szkoda, że poza Zekiem, Azim i pojawiającą się znienacka Maryam, pozostałe postaci stanowią raczej tło, ale w ogólnym rozrachunku i tak jest nieźle.

Podsumowując, drugi tom Komornika to pozycja obowiązkowa dla tych, którym spodobał się tom pierwszy. Jeśli już wtedy Gołkowskiemu udało się urazić Wasze poczucie estetyki bądź obrazić uczucia religijne, Rewers uczyni to jeszcze mocniej, więc raczej nie będzie stanowił najlepszego wyboru na kolejną lekturę. Niemniej, sama będę czekała na tom trzeci, ponoć ma się ukazać już niedługo.

Sprawdźcie również nowości w księgarni Tania Książka!

Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuje Księgarni Tania Książka.




Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)
    

Komentarze