Kieszonkowce, czyli gry edukacyjne nie tylko dla dzieci

Wakacje tuż-tuż , ale czy ma to oznaczać całkowitą przerwę w nauce? Niekoniecznie! Zwłaszcza, że najlepiej zdobywa się i utrwala wiedzę w formie zabawy. A przecież na rozrywkę jest teraz jak najlepszy czas! W ofercie Wydawnictwa Edgard można znaleźć serię edukacyjnych gier karcianych, łączącą przyjemne z pożytecznym, świetnie spełniającą swą rolę zarówno w czasie roku szkolnego, jak i letniego wypoczynku. Mowa o Kieszonkowcach!


W ofercie znajduje się dziesięć różnych zestawów, które różnią się tematyką (matematyka, zagadki logiczne, język angielski, geografia) i wiekiem graczy (mamy tu opcje od 7+ do 15+). Dzisiaj przyjrzymy się bliżej trzem z nich: Kieszonkowcu geograficznym. Gdzie Rzym, a gdzie Krym oraz dwóm Kieszonkowcom angielskim: Let’s talk i Bitter-sweet.

Gdzie Rzym, a gdzie Krym, skierowana do dzieci od siódmego roku życia (nastolatki i dorośli również mogą w nią grać, mam bowiem pewne podejrzenia, że nie wszyscy tak doskonale orientują się w temacie) pozwala na naukę i utrwalenie europejskich stolic. Starsi gracze mają szansę na odświeżenie wiedzy. Karty podzielone są na pary – na jednej widnieje mapka z obrazkiem i zaznaczonym konturem danego państwa, a na drugiej nazwa stolicy również z mapką oraz charakterystycznym dla niej symbolem. Znajdziemy tu więc m.in. rzymskie Koloseum, kopenhaską syrenkę czy czeskiego Krecika.


Bitter-sweet pomoże nauczyć się 55 angielskich przymiotników. Karty są tutaj podzielone na pary przeciwieństw, opatrzonych ilustracjami. Skierowana jest dla dzieci od dziewiątego roku życia, ale (na ile pamiętam pracę z uczniami w tym wieku) część słownictwa może być im na początku zupełnie nieznana. Stanowi to zarówno plus, jak i minus tej pozycji, w zależności od punktu widzenia – na pewno pozwoli znacząco wzbogacić słownictwo, jednak na samym początku może się wydać ciut zniechęcająca ze względu na poziom trudności. Nieco starszym uczniom nie powinna natomiast sprawiać problemu.


Let’s talk to z kolei gra, która szlifuje gotowe zwroty konwersacyjne. Teoretycznie skierowana jest do dzieci w wieku 9+, ale można ją wykorzystać w każdej grupie wiekowej na podstawowym poziomie nauczania. Są tu rozmówki przydatne w wielu codziennych sytuacjach – w domu, szkole, sklepie czy restauracji.


Każda z nich daje możliwość rozegrania czterech różnych, ale dobrze znanych gier, są to: memory, klapek, karuzela i szachraj, a grać możemy zarówno w parach jak i grupach nawet ośmioosobowych, co daje ciekawą możliwość wykorzystania talii nie tylko w domu, ale również na lekcjach w szkole. Warto przy tym dostosować liczbę kart do liczby grających osób.

Memory
Należy rozłożyć wszystkie karty obrazkami do dołu, a gracze kolejno odkrywają po dwie z nich. Jeżeli utworzą one pary, odkładają je na bok, zyskując punkt. Jeśli nie pasują do siebie, odkłada się je z powrotem nie miejsce. Gra kończy się, gdy wszystkie karty zostaną zebrane, a wygrywa osoba, która zdobędzie najwięcej par.

Klapek (Flip-flop)
Wszystkie karty rozdajemy wśród grających, którzy układają je na ręce rewersem do góry tak, by każdy dobrze je widział. Na trzy-cztery gracze wykładają na stół po jednej karcie. Jeśli wśród nich znajduje się para, należy klepnąć w stół jak najszybciej. Kto zrobi to pierwszy, zabiera parę i zdobywa punkt. Wygrywa oczywiście osoba z największą ilością punktów.


Karuzela (Merry-go-round)
Ponownie rozdajemy wśród graczy wszystkie karty, tym razem jednak każdy ma wgląd w swoją pulę. Następnie gracze jednocześnie wybierają po jednej karcie, której chcą się pozbyć i przekazują ją osobie po lewej stronie. I tak kolejno, aż do chwili, gdy ktoś będzie miał na ręku dwie pary – wtedy wygrywa.

Szachraj (Dodger)
Szachraj to nic innego, jak dobrze znany z dzieciństwa „Czarny Piotruś”. Należy rozdać wszystkie karty graczom, którzy następnie odkładają wszystkie pary, jakie do nich trafiły. Potem kolejno gracze wyciągają po jednej karcie z wachlarza sąsiada i – jeśli uda im się w ten sposób skompletować parę – odkładają ją na bok. Wygrywa osoba, która jako pierwsza pozbędzie się wszystkich swoich kart.

Jestem miło zaskoczona Kieszonkowcami, które doskonale łączą przyjemne z pożytecznym, mogą stanowić świetną rozrywkę, a przy okazji pomogą dziecku zdobyć i utrwalić wiedzę. Doceniam też możliwość wykorzystania ich w klasie, a to się chwali. Mówiąc krótko, polecam!


 Za egzemplarze gier serdecznie dziękuję Wydawnictwu Edgard.

Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)
    

Komentarze