"Opowieść Podręcznej" Margaret Atwood

Opowieść Podręcznej, Margaret Atwood
Jest więcej niż jeden rodzaj wolności, powiedziała Ciotka Lydia. Wolność czegoś i wolność od czegoś. W czasach anarchii panowała wolność czegoś. Teraz zostałyście obdarzone wolnością od czegoś. Chciałabym, żebyście to doceniały.

Jak łatwo jest nie docenić czegoś, co traktuje się jak coś oczywistego, niezbywalnego. Jak możliwość wyboru partnera, pracy czy sposobu spędzania wolnego czasu. Jak samodzielny wybór tego, jaką nosimy fryzurę i stroje. Jak naukę czytania i pisania. Jak możliwość wyboru tematu do rozmowy. Jak posiadanie własnego imienia.

Freda miała to wszystko. Miała męża i pięcioletnią córeczkę. Pracę, którą lubiła i tę nieposkromioną wolność, jaką dawały lata osiemdziesiąte. A potem świat się skończył, Stany Zjednoczone przestały istnieć, na ich miejscu wyrósł Gilead, a wraz z nim nastało piekło na ziemi, co brzmi paradoksalnie zważywszy na biblijne inspiracje jego ojców założycieli.

Opowieść Podręcznej to oryginalna i niesamowicie poruszająca antyutopia, która wprawdzie liczy sobie już ponad trzydzieści lat, ale w niczym nie straciła siły swego wyrazu. Jej akcja toczy się pod koniec XX wieku na terenie obecnych Stanów, po przejęciu władzy przez fanatycznych chrześcijańskich fundamentalistów przekształconych w totalitarne państwo Gilead, oparte na religijno-wojskowym reżimie. Metodą małych kroczków wolna Ameryka staje się miejscem, w którym w imię dbania o dobro kobiet, odbiera im się podstawowe prawa. Najpierw do pracy, potem do posiadania własnego majątku i pieniędzy, aż w końcu zamyka się je na dobre w domu. Od tej pory zmuszone są wejść w określone role – szanowane Żony reżimowych oficjeli, Gospożony mężczyzn o niższym statusie, służące Marty i Podręczne. Biada tym, które się w owych rolach nie sprawdzą – uznane za „niekobiety" zostają zesłane do kolonii, co równa się wyrokowi śmierci.

W imię czystości obyczajów spalono i zniszczono wszystkie oznaki zepsucia – frywolną bieliznę, czasopisma pornograficzne, czy chociażby kosmetyki do makijażu. Alkohol i papierosy dostępne są tylko na czarnym rynku i to dla elit. Zniesiono rozwody, a powtórne małżeństwa unieważniono jako nielegalne. Umiejętność pisania i czytania zachowano dla mężczyzn – przyłapanej na tym kobiecie grozi ucięcie dłoni. W końcu nie ma ona za zadanie myśleć samodzielnie, a jedynie dbać o mężczyznę i rodzić mu dzieci. Tutaj jednak pojawia się zasadniczy problem, z jakim muszą poradzić sobie Gileadczycy – epidemia bezpłodności, wywołana prawdopodobnie skażeniem środowiska. Z tego względu pojawiły się właśnie Podręczne, których funkcja oparta jest na roli, jaką odegrała niewolnica Bilha w starotestamentowej opowieści o Jakubie i Racheli. Ich jedynym zadaniem jest danie dziecka tym oficjelom, których Żony są bezpłodne, a którzy zyskają prawo do rozmnażania.

Młode kobiety, których płodność została potwierdzona wydaniem na świat przynajmniej jednego dziecka, są więc separowane od swych rodzin i zamykane w specjalnych ośrodkach szkoleniowych, gdzie przechodzą pranie mózgu. Następnie zostają przydzielone konkretnym Komendantom, od których bierze się ich imię (Freda oznacza jedynie, że należy do mężczyzny o imieniu Fred) i co miesiąc uczestniczą w upokarzającej i odrażającej ceremonii – przytrzymywane przez Żony są gwałcone przez ich mężów, by zostać zapłodnione i wydać na świat ich dziecko. Podręczna ma być bowiem jedynie „naczyniem”, sprowadzona do rangi przedmiotu będącego zawsze „pod ręką” nie ma prawa do własnych uczuć i myśli, ma radośnie i z dumą spełniać swą rolę. W przeciwnym razie czeka ją śmierć.

Opowieść Podręcznej to historia snuta przez anonimową, trzydziestotrzyletnią Fredę, złapaną podczas ucieczki do Kanady, w trakcie której zastrzelono jej męża i odebrano córeczkę. Ona sama została Podręczną, codziennie starając się zachować resztki własnego „ja”. Jej historia, mocno przeplatana retrospekcjami, z których czytelnik musi samodzielnie poskładać całą historię, porusza z jednej strony prostotą, a z drugiej bardzo sugestywną siłą przekazu. Ma w sobie moc, która przyciąga od pierwszych stron i nie pozwala zapomnieć o lekturze jeszcze długo po jej zakończeniu.

Margaret Atwood stworzyła powieść uniwersalną, która nie starzeje się mimo upływu czasu, a wręcz przeciwnie, wydaje się obecnie zaskakująco aktualna, co przeraża jeszcze bardziej. Można ją interpretować na wiele sposobów, a na pewno warto mieć na uwadze słowa Fredy, które można odnieść do wszystkich zmian, zwłaszcza tych radykalnych i podejmowanych pod płaszczykiem walki o tzw. „lepsze jutro”: „Lepiej" nigdy nie znaczy lepiej dla wszystkich - mówi. - Zawsze dla niektórych jest gorzej. A to gorzej niemal zawsze spotyka tych najbardziej bezbronnych. 

Za udostępnienie ebooka serdecznie dziękuję księgarni Woblink


Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)
    

Komentarze