"Czerwone światło hańby" Graham Masterton


Czerwone światło hańby, 
Graham Masterton
Krwawe, brutalne opisy oraz niezbyt wyrafinowana, za to ociekająca seksem i grozą fabuła stały się znakiem rozpoznawalnym większości horrorów Grahama Mastertona. W powieściach tych zaczytywałam się przeszło piętnaście lat temu, teraz zaś odkrywam twórczość Brytyjczyka na nowo w wydaniu znacznie lepszym, bo kryminalno-thrillerowym. Pierwsze dwa tomy cyklu o irlandzkiej detektyw Katie Maguire zrobiły na mnie bardzo dobre wrażenie, dlatego nadszedł czas na odsłonę trzecią, Czerwone światło hańby.

Tym razem pani komisarz przyjdzie zmierzyć się ze sprawą wyjątkowo nieprzyjemną i to pod wieloma względami. Wszystko zaczyna się od odnalezienia okrutnie okaleczonych zwłok czarnoskórego mężczyzny, przy których znajduje się także wychudzona, zaledwie trzynastoletnia, afrykańska dziewczynka. Okazuje się, że jest ofiarą handlu ludźmi, od miesięcy wykorzystywaną jako prostytutka. To dopiero początek serii brutalnych morderstw, których ofiarami padają mężczyźni związani z handlem młodymi dziewczynami i kobietami z krajów afrykańskich i wschodnioeuropejskich. Czyżby na ulicach Cork pojawił się mściciel? I czy można go z czystym sumieniem potępiać? Zdawać by się mogło, że – jakkolwiek to brzmi – jest kimś, kogo miasto od dawna potrzebowało.

Po rozliczeniu się w Upadłych aniołach z problemem pedofilii w Kościele Katolickim, Masterton sięgnął po kolejny kontrowersyjny i mocny temat – prostytucję i to w jej najbardziej obrzydliwym wydaniu. Autor nie szczędzi czytelnikowi szczegółów, obrazowo pokazując drogę, jaką pokonują młode kobiety, często zaledwie dziewczynki, skuszone wizją lepszej pracy w zachodnioeuropejskim kraju, a szybko sprowadzone do roli otumanionych narkotykami, wykorzystywanych na różne sposoby niewolnic. Widzimy tu świat cynicznych, wyzutych z uczuć wyższych „biznesmenów” pod różnymi oficjalnymi przykrywkami handlujących kobietami jak najpodlejszym towarem. Obserwujemy metody ich „pracy” nad tymi opornymi i uwierzcie, nie jest to łatwa, ani przyjemna lektura.

Jednocześnie, jesteśmy też świadkami bezsilności oficjalnej władzy wobec takiego procederu. Nie tylko ze względu na kruczki prawne czy problemy z przekonaniem ofiar do składania zeznań przeciwko oprawcom, lecz przede wszystkim z powodu często licznych powiązań między tzw. stróżami prawa a światem przestępczym. W powieści widać różne oblicza korupcji i to na różnych szczeblach władzy, a jest to pokazane w sposób przekonujący i niestety przerażająco prawdziwy.

Jednak mimo mocnego tematu i zgrabnie poprowadzonego wątku śledztwa oraz prywatnych perypetii głównej bohaterki, która oprócz problemów prywatnych musi zmierzyć się z szowinizmem niektórych przełożonych, mających problemy z pogodzeniem się z faktem, że tak wysokie stanowisko w policji piastuje kobieta, Czerwone światło hańby wypada nieco słabiej niż poprzednie tomy. Wprawdzie już wcześniej Masterton dość szybko ujawniał prawdziwe intencje, a czasem też tożsamość mordercy, ale tym razem zrobił to zdecydowanie zbyt szybko. Znika więc element zaskoczenia, a co więcej – chociaż w pełni można popierać motywy sprawcy – każda kolejna zbrodnia staje się powieleniem poprzedniej. Psuje to nieco efekt całości, choć lektura nadal jest wciągająca i trzyma w pewnym napięciu do końca.

Podsumowując, mogę w pełni polecić cały cykl o Katie Maguire wszystkim fanom mocnych thrillerów, którzy nie obawiają się sięgnąć po kontrowersyjną i brutalną tematykę. Mimo że trzeci tom serii to lekki spadek formy autora, nadal wart jest uwagi.

Przeczytaj również:

Za udostępnienie e-booka serdecznie dziękuję księgarni Woblink


Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)
    

Komentarze