"Białe kości" Graham Masterton

Białe kości, Graham Masterton
Niespełna dwa miesiące temu miałam przyjemność poznać twórczość Grahama Mastertona z nieco nowej perspektywy. Dotąd kojarzył mi się przede wszystkim z powieściami grozy, czasem przyprawiającymi o prawdziwe ciary, czasem balansujące na granicy kiczu. Siostry krwi przekonały mnie jednak, że Brytyjczyk doskonale spełnia się jako autor thrillerów i zmobilizowały mnie do poznania całego cyklu o inspektor Katie Maguire.

Serię otwiera powieść Białe kości, wprowadzająca czytelnika nie tylko w prywatny i zawodowy świat pierwszej w historii irlandzkiej policji kobiety na tak wysokim stanowisku, ale również w realia pewnej makabrycznej zbrodni i mocno zwichrowanej psychiki mordercy.

Hrabstwem Cork wstrząsa odkrycie jedenastu szkieletów odnalezionych na ternie jednego z okolicznych gospodarstw. Dość szybko okazuje się, że ofiary zostały pochowane przed osiemdziesięciu laty, dlatego – mimo sprzeciwu Maguire – jej przełożeni decydują o zamknięciu dochodzenia. W końcu mordercy z pewnością nie ma już wśród żywych, a na rozwiązanie czeka wiele innych spraw. Śledczym nie jest jednak dane odłożenie tajemnicy sprzed lat na półkę archiwum, dochodzi bowiem do porwań dwóch młodych kobiet, a okoliczności wskazują, że wiążą się one w pewien sposób z wykopanym znaleziskiem.

Mimo że wydaje się to irracjonalne, trop prowadzi Katie do starego, zapomnianego już celtyckiego obrzędu mającego przywołać wiedźmę Morrigain. O ile na początku XX wieku pozostałości dawnych wierzeń nadal były obecne na irlandzkiej prowincji, o tyle na przełomie XX i XXI wieku wiara w powodzenie pogańskich rytuałów raczej nie powinna być traktowana poważnie. Czy porywacz planuje kontynuować przerwany przed laty obrzęd, czy też wykorzystuje go do stworzenia pozorów w sobie tylko znanym celu?

Masterton stworzył fascynującą intrygę, w której to co racjonalne przeplata się z danymi wierzeniami i legendami, co zaowocowało bardzo dobrym thrillerem zabarwioną delikatnie atmosferą grozy oraz okraszonym dość mocno brutalnymi, wręcz makabrycznymi okolicznościami morderstw. Te ostatnie są charakterystyczne dla twórczości autora i uwierzcie mi, osoby o delikatnych żołądkach mogą się poczuć co najmniej nieswojo. Szczegółów jednak zdradzać nie będę, by nie psuć elementu zaskoczenia.

Główna bohaterka również zasługuje na chwilę uwagi. Katie Maguire jest świetna w tym co robi, niczym pies gończy trzyma się tropu i nie popuszcza, niezależnie od tego, do kogo lub do czego on prowadzi. Jednocześnie musi mierzyć się z niechęcią ze strony wielu współpracowników i podwładnych, niezadowolonych z faktu, że kobieta obejmuje stanowisko dotąd zarezerwowane tylko dla mężczyzn. Autor wplótł w fabułę również wątki z jej życia prywatnego, stanowią one jednak tylko dodatek do głównych wydarzeń i na szczęście nie odwracają od nich uwagi, pozwalają przy tym poznać panią inspektor nieco lepiej, zwłaszcza w chwilach, gdy wkracza na grząski grunt prywatnych porachunków i przekrętów.


Podsumowując, miłośnicy trzymających w napięciu thrillerów z pewnością nie będą Białymi kośćmi rozczarowani, a wręcz przeciwnie. Bardzo się cieszę, że trafiłam na tę serię i już wiem, że moja przygodą z nią będzie bardzo owocna. Polecam!

Za udostępnienie ebooka serdecznie dziękuję księgarni Woblink


Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)
    

Komentarze