"Parch" Piotr Patykiewicz

Dzisiaj mała odskocznia od powieści i solidnych objętościowo książek, w moje ręce wpadło bowiem opowiadanie Parch, które świetnie pozwala poczuć postapokaliptyczny klimat uniwersum stworzonego przez Piotra Patykiewicza, mimo że nie jest w żaden sposób związane z wydaną rok temu powieścią.

Jestem przekonana, że osób mających już za sobą lekturę Dopóki nie zgasną gwiazdy, raczej nie trzeba namawiać na powrót do świata od trzystu lat coraz bardziej pogrążającego się degradacji i zniszczeniu, pokrytego śniegiem i lodem, gdzie niewielkie grupy ocalałych ludzi znalazły schronienie w górach. Sama byłam nią bardzo pozytywnie zaskoczona, tym bardziej, że autor poprowadził motyw postapokalipsy w nowym, świeżym kierunku.


Bohaterami opowiadania jest troje ludzi dotkniętych chorobą zwaną parchem, nasuwającą skojarzenie z trądem, których ścieżki przecięły się pewnego dnia, a losy nierozerwalnie się ze sobą związały. Ze względu na toczącą ich chorobę stali się wyrzutkami tych resztek społeczeństwa, które przetrwały po Upadku, wędrują więc ku pewnej dolinie stanowiącej przyczółek i azyl dla wszystkich dotkniętych parchem. Przynajmniej tych, którzy są w stanie do niej dotrzeć zanim choroba zniszczy doszczętnie ich ciało, bądź nie padną ofiarami zdrowych ludzi, dla których są obiektem nienawiści wynikającej głównie ze strachu przed zarażeniem. Dotknięcie parchem stanowi wyrok śmierci, od którego nie ma odwołania.

W niewielkim objętościowo tekście Patykiewicz zawarł to, co najlepsze – przemyślaną fabułę z zaskakującym zakończeniem, która wywołuje wiele emocji i skłania do refleksji nad kondycją człowieczeństwa, gdy liczy się tylko wola przetrwania, dobrze nakreślonych bohaterów, z których każdy ma własny, niezależny rys i przede wszystkim, świetny, pobudzający wyobraźnię klimat. Jest to zamknięty, niezależny tekst, który na pewno zaostrzy apetyt czytelników mających już na swoim koncie lekturę Dopóki nie zgasną gwiazdy. Może być to również bardzo dobry pomysł dla tych, którzy dopiero zastanawiają się nad sięgnięciem po tę powieść. Zwłaszcza, że opowiadanie zostało udostępnione za darmo i można je znaleźć w niemal każdej internetowej księgarni.

Mówiąc krótko, bardzo mi się podobało i z tym większą niecierpliwością czekam na lekturę I wrzucą was w ogień, do której przymierzam się już za kilka dni.


Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)
    

Komentarze