"Gospodyna. Zaradnik domowy" Kasia Dyna

Przyznam Wam się do czegoś, co niekoniecznie wpisuje się w trend bycia nowoczesną i niezależną kobietą, która prędzej zje na mieście w modnej restauracji niż spędzi kilka godzin przy garach pitrasząc swojskie potrawy. Otóż, mam słabość do wszelkiej maści poradników z radami, jak prowadzić dom i dbać o niego. Mam słabość do bycia gospodynią we własnych czterech kątach, lubię to i sprawia mi to przyjemność, choć nie zawsze jest łatwe do pogodzenia z pracą zawodową.

Z tego względu Gospodyna. Zaradnik domowy od razu mi się spodobał. Kasia Dyna, ilustratorka, plakacistka i projektantka stworzyła świetne i pomysłowe zestawienie „porad wszelakich i sprawdzonych w zakresie gospodarstwa domowego, dla niej i dla niego” autorstwa babci, mamy, ciotek, wujków oraz innych krewnych i znajomych. Tak przynajmniej obiecuje już na czwartej stronie i słowa dotrzymuje. I to w kolorowej, nieco szalonej formie, która przyciąga uwagę i pozwala na niektóre z rad spojrzeć z przymrużeniem oka.


W poradniku znajdziemy pomysł praktycznie na każdą bolączkę, tematyka obejmuje m.in. sposoby czyszczenia bazujące na środkach dostępnych w domu (a nie kupnych detergentach), podpowiedzi, co zrobić, gdy przytrafi nam się domowa katastrofa w postaci wszelkiej maści plam lub wyczerpania się danego produktu w najbardziej newralgicznej chwili, sposoby oszczędzania np. poprzez wykorzystanie tych składników warzyw i owoców, które najczęściej wyrzucamy oraz recepty naszych babć na przeróżne maseczki, balsamy i inne środki piękności.


Niektóre rady są naprawdę bardzo cenne i pomysłowe (kawowy peeling do ciała już przetestowałam i jestem jak najbardziej na tak), inne niekoniecznie skuteczne, ale stanowiące interesującą ciekawostkę. Takie czasem absurdalne wskazówki, które jak najbardziej wcielano przed laty w życie, opatrzone są klauzulą „Kurioza z dawnych lat” i podaniem źródła, zazwyczaj gazety bądź poradnika. Niektóre z nich liczą nawet ponad dwieście lat wstecz. Czy warto choćby dać im szansę? Nie sądzę, choć może kogoś skusi czyszczenie dywanu… kiszoną kapustą?



Podsumowując, jestem naprawdę oczarowana Gospodyną i część zawartych w niej rad zamierzam jak najbardziej wprowadzić w życie. O innych będę pamiętać w bardzo kryzysowych sytuacjach, nigdy nic nie wiadomo, prawda? A nuż, będę się musiała nimi ratować? Wszystkim miłośnikom tego typu poradników, jak najbardziej polecam!

Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Nasza Księgarnia.

Spodobał Ci się ten post? Nie przegap kolejnych, będzie mi miło, jeśli mnie polubisz :)
    

Komentarze