"Czarna bezgwiezdna noc" Stephen King

Czarna bezgwiezdna noc, Stephen King
Albatros, 2015
Stephen King to dla mnie pisarz fenomenalny, doskonale odnajdujący się zarówno w długiej formie (wystarczy wspomnieć Bastion lub To), jak i opowiadaniach (Bazar złych snów). Równie dobrze, a może nawet lepiej, wychodzi mu forma pośrednia, co widać w zbiorze czterech świetnych mini-powieści, Czarna bezgwiezdna noc.

1922 to historia farmera, dla którego ziemia okazuje się ważniejsza niż małżeństwo i który postanawia ukarać nieposłuszną, otwarcie sprzeciwiającą mu się żonę, pragnącą wyrwać się z prowincji i przeprowadzić się do miasta. I to ukarać dobitnie i nieodwołalnie, usuwając jednocześnie główną przeszkodę stojącą na drodze między nim a hektarami. Jednak to co miało go wyzwolić i zapewnić w końcu spokojne życie, staje się jego przekleństwem.

Wielki Kierowca to z kolei bardzo brutalna opowieść o autorce kobiecych kryminałów, która w drodze powrotnej ze spotkania z czytelnikami, decyduje się skorzystać z pewnego skrótu, nie wiedząc, że czeka tam na nią psychopatyczny gwałciciel.

Dobry interes, najkrótsza z nowel, ale za to mocno poruszająca emocjonalnie to współczesna wersja podpisania cyrografu z diabłem, który oferuje wprawdzie wiele, ale za cenę, która z pewnością nie jest tego warta.

Dobre małżeństwo to historia, o której ostatnio zrobiło się dosyć głośno, a to za sprawą filmu z 2014 nakręconego na jej podstawie (swoją drogą, podobno niezbyt udanego). King zadaje w niej bardzo istotne pytanie – czy jesteśmy w stanie naprawdę poznać drugiego człowieka? Czy można żyć z kimś blisko trzydzieści lat i nie wiedzieć, że czai się w nim seryjny morderca, od dawna poszukiwany przez policję w całym kraju? Autor przekonuje, że można, a ja mu wierzę.

Opowieści te, tak różne pod względem fabularnym, łączą dwa punkty wspólne. Po pierwsze, każda z nich przedstawia ukrytą bestię kryjącą się w pozornie zwykłym, przeciętnym człowieku. W każdej z historii widzimy kogoś, kto równie dobrze mógłby być naszym sąsiadem, kolegą z pracy, a nawet przyjacielem, a jednak jego twarz, jaką znamy jest jedynie maską. Po drugie, we wszystkich - z wyjątkiem Dobrego interesu – przewija się motyw zemsty i kary za zbrodnie, która przyjmuje różne formy, ale nieuchronnie dopada mordercę.

Fani twórczości Kinga mogą też dostrzec nawiązania do jego powieści. 1922 zarówno miejscem akcji, jak i motywem studni wyraźnie nasuwa skojarzenie z Dolores Claiborne. Z kolei w Dobrym interesie Autor wykorzystał podobny pomysł jak w Sklepiku z marzeniami, choć poprowadził go w nieco innym i z pewnością bardziej oszczędnym objętościowo kierunku.

Dodatkiem do nowego wydania zbioru jest opowiadanie Pod psem, które ukazało się również w Bazarze złych snów. W porównaniu do zawartych w książce mini-powieści, ma ono znacznie krótszą formę i nie wywiera aż tak dobrego wrażenia, zwłaszcza jeśli ktoś czytał już wcześniej Bazar…

Podsumowując, King jest Mistrzem grozy i to nie tylko w wydaniu paranormalnym lub fantastycznym, potrafi z niesamowitym wyczuciem i precyzją obnażyć zło czające się w zwykłym człowieku, a realizm przedstawianych przez niego historii i ich prawdopodobieństwo jeszcze zwiększa poczucie strachu i zagrożenia. A Czarna bezgwiezdna noc jest tego świetnym przykładem. Polecam!

Za niezwykle satysfakcjonujące spotkanie z Mistrzem serdecznie dziękuję księgarni BookMaster

Komentarze