Pisarski Alfabet (B)

Pisarski Alfabet to cykl mający na celu przedstawienie sylwetek autorów z różnych względów bliskich mojemu sercu. Co tydzień w każdą sobotę prezentowana jest następna litera alfabetu, a wraz z nią kolejna grupa pisarzy wartych poznania.

B


Katarzyna Bonda
Fanom polskiego kryminału nazwisko tej pani nie jest obce. Dwa lata temu pisarka szturmem zdobyła popularność dzięki tetralogii o Saszy Załuskiej, mimo że już wcześniej miała na koncie wydany całkiem spory dorobek kryminalny. Jak dotąd, miałam przyjemność przeczytania Pochłaniacza i Okularnikai obydwie mnie zachwyciły, dlatego wszem i wobec panią Bondę polecam.

 

Richard Bachman
Pod pseudonimem tym kryje się nie kto inny jak sam Stephen King, którego przedstawiać Wam chyba nie muszę, zwłaszcza że nie kryję się na blogu ze ślepą miłością do jego książek. Jako Bachman Mistrz wydał kilka powieści:
  • Rage
  • Wielki marsz 
  • Ostatni bastion Barta Dawesa 
  • Uciekinier 
  • Chudszy 
  • Regulatorzy 
  • Blaze 

Przeczytałam z nich jak dotąd tylko dwie - Wielki Marsz (recenzja) okazał się rewelacyjną dystopią, Chudszy lekko mnie rozczarował, ale ogólnie nie był zły.


Peter V. Brett
Z autorem cyklu demonicznego łączą mnie skomplikowane relacje. Po przeczytaniu pierwszego tomu (Malowany Człowiekpiałam z zachwytu, że oto odnalazłam mojego fantastycznego Graala, niesamowity cykl, który trafi do grona wybrańców-ulubieńców... A potem z każdym kolejnym tomem autor obniżał swoje loty i teraz mam już średnią ochotę sięgnąć po czwarty. Zrobię to jednak, bo mam jeszcze nadzieję, a ta umiera ostatnia. Jest też matką tych nie najbardziej rozgarniętych, no ale cóż...

Niemniej, mimo spadku formy, nie mogę odmówić Brettowi stworzenia fascynującego uniwersum, podzielonego między ludzi a pojawiające się wraz z nastaniem mroku Otchłańce. Właśnie ten świat sprawił, że byłam tak zachwycona Malowanym Człowiekiem i mam sentyment do całego cyklu.



Siostry Brontë
Kto zachwycił się Jane Austen, niemal na pewno sięgnął też po powieści sióstr Brontë:
  • Charlotte Brontë – autorka Dziwnych losów Jane Eyre, Vilette, Shirley, Profesora 
  • Emily Brontë – autorka Wichrowych wzgórz 
  • Anne Brontë – autorka Agnes Grey, Lokatorki Wildfell Hall
Swego czasu byłam zafascynowana Wichrowymi Wzgórzami, teraz wiem, że przyszła pora, by je odświeżyć i ponownie spotkać się z Heathcliffem. Z twórczością Anny jeszcze nie miałam styczności, ale to również kwestia czasu, natomiast pierwsze spotkanie z Charlotte już za mną (Vilette).

Równie fascynujące, jak powieści sióstr są ich biografie - Siostry Brontë Ewy Kraskowskiej oraz Charlotte Bronte i jej siostry śpiące Eryka Ostrowskiego. Warto przy tym wspomnieć, że trwają spekulacje, czy wszystkie panny Bronte były równie utalentowane, czy też autorką wszystkich powieści nie była tylko Charlotte, oddając niejako część swojej pracy siostrom, by zapewnić im bezpieczeństwo finansowe.

Chris Beckett
Wyobraź sobie świat pozbawiony nie tylko Słońca, ale również blasku księżyca i gwiazd. Otaczającą Cię z każdej strony ciemność, w której jedynym źródłem światła są niezwykłe rośliny oraz zwierzęta. Zgadza się, taki Eden niewiele ma wspólnego rajem. I taki właśnie świat przedstawił w swojej powieści (Ciemny EdenChris Beckett, udowadniając mi, że science fiction może się podobać również laikom. Z niecierpliwością czekam na kontynuację, mam nadzieję, że MAG z niej nie zrezygnuje...


Paolo Bacigalupi
Na razie daję autorowi pewien kredyt zaufania. Spodobał mi się jego Wodny nóż, czytałam też wiele pochlebnych opinii na temat jego pozostałych powieści. Powinny po niego sięgnąć przede wszystkim osoby zainteresowane wizjami świata po zagładzie ekologicznej.


Simon Beckett
Autor znany jest przede wszystkim z serii od Davidzie Hunterze, antropologu sądowym, wplątywanym w śledztwa i tropiącym morderców:
  • Chemia śmierci 
  • Zapisane w kościach 
  • Szepty zmarłych (recenzja)
  • Wołanie grobu (recenzja)
Sama zaczęłam przygodę z jego twórczością od Szeptów zmarłych i okazały się świetne, choć niekoniecznie przeznaczone dla osób o delikatnych żołądkach, zwłaszcza gdy główny bohater opowiada ze szczegółami o swojej pracy.

  

Anna Blundy
A na koniec autorka skrzywdzona przez wydawnictwo fatalną okładką, która by mnie odstraszyła, gdybym trafiła na nią w księgarni. Patrząc na nią można spodziewać się niezbyt lotnego romansu, ot takiego lekkiego czytadła na sobotnie popołudnie, lecz choć o Żonie oligarchy można powiedzieć wiele, to z pewnością nie to, że jest to słodka opowieść o miłosnych perypetiach, które zawsze kończą się happy endem. Wręcz przeciwnie, jest to historia mroczna i brutalna, i tym bardziej wstrząsająca, gdy uświadomimy sobie, jak bardzo jest realna.

Komentarze