"Wiedźmin. Wydanie kolekcjonerskie" Andrzej Sapkowski, Bogusław Polch, Maciej Parowski

Geralta z Rivii nie trzeba nikomu przedstawiać. To postać kultowa nie tylko w Polsce, ale i posiadająca stale rosnące grono fanów zagranicą . Wprawdzie młodsze pokolenie zna go głównie z gier, a nie fenomenalnej prozy Andrzeja Sapkowskiego, ale szczerze liczę, że to dla nich tylko pierwszy krok ku prawdziwie wiedźmińskiej przygodzie. O nieszczęsnej ekranizacji z Michałem Żebrowskim lepiej nie wspominać, ale istnieje nadzieja na powstanie porządnego filmu – ma go w planach Tomasz Bagiński, a jego pracy można zaufać.


Kilka tygodni temu nakładem Wydawnictwa Prószyński i S-ka ukazała się prawdziwa gratka dla fanów Geralta oraz komiksów w stylu lat 90. Wiedźmin to kolekcjonerskie wydanie sześciu komiksów autorstwa Bogusława Polcha i Macieja Parowskiego, które po raz pierwszy ukazały się w latach 1993-1995. Po raz drugi zostały wydane również w 2001 roku w dwóch zbiorczych wydaniach, teraz zostały zaś zebrane w jedną, spójną całość. Warto przy tym wspomnieć, że wszystkie były autoryzowane przez „ojca” i twórcę Białego Wilka, czyli Sapkowskiego.

W zbiorze znalazły się następujące opowieści: Droga bez powrotu, Zdrada, Geralt, Mniejsze zło, Ostatnie życzenie oraz Granica możliwości. Największym smaczkiem pod względem fabularnym są dwa pierwsze, pozostałe to bardzo wierne adaptacje świetnych, ale i dobrze znanych opowiadań.

W Drodze bez powrotu można prześledzić okoliczności krótkiej znajomości rodziców Geralta, czyli czarodziejki Visenny i wojownika Korina, a także pochodzenie druida Myszowora, wtedy jeszcze małego chłopca. Z kolei Zdrada to historia, której próżno szukać w zbiorach opowiadań, powstała bowiem tylko w wersji komiksowej i przedstawia upadek oficjalnych wiedźmińskich szkół. Warto do niej zajrzeć choćby po to, by zerknąć na młodego Geralta z nie do końca posiwiałymi włosami.

Ilustracje Bogusława Polcha są charakterystyczne, ale i specyficzne, przez co nie każdemu mogą przypaść do gustu, choć mi osobiście zdecydowanie przypadły do gustu. Może z sentymentu, ponieważ bardzo czuć w nich klimat lat 90. Dziwi mnie tylko pewna niespójność – część jest świetnie dopracowana, inne wydają się ledwie naszkicowane bądź karykaturalne. Niemniej jednak, ogólna ocena wypada zdecydowanie na plus.

Nazwa „wydanie kolekcjonerskie” zobowiązuje i jest w pełni uzasadnione. Gruba, twarda okładka kryje w sobie ponad trzysta stron komiksu wydanego na bardzo dobrym jakościowo papierze. Nie miałam okazji poznać poprzednich dwóch wydań, musze więc zawierzyć opinii tych, którzy je czytali i twierdzą, że obecna wersja została poprawiona kolorystycznie i ujednolicona pod względem czcionki. Na końcu można też znaleźć mini-dodatki w postaci zdjęć autorów, krótkiej historii powstania komiksów oraz kilka materiały, na podstawie których powstały. Całość prezentuje się więc naprawdę satysfakcjonująco.

Podsumowując, mimo że cena okładkowa może nieco odstraszać, dla fanów Geralta z Rivii jest to naprawdę apetyczny kąsek, mogący stanowić perełkę kolekcji, zwłaszcza jeśli ktoś lubi komiksy. Sama nigdy nie byłam ich wielką fanką, ale Wiedźminem jestem bardzo pozytywnie zaskoczona.

Recenzja napisana dla portalu DużeKa.

Komentarze