Top 10: najgrubsze książki w mojej biblioteczce

Niemal równy rok temu prezentowałam Big Books Tag, w którym wzięłam pod lupę najobszerniejsze książki, jakie miałam okazję przeczytać oraz jakie miałam w planach. Dzisiaj wzięłam na tapet temat pokrewny, czyli książkowe grubaski-pieszczoszki zasilające moją własną bibliotekę. A zainspirowały mnie Karolina i Wiedźma. Będzie to też nieco oszukane Top 10, bo kryje się pod nim Top 21, ale o tym za chwilę.


Aby zakwalifikować się do Top 10, trzeba było osiągnąć co najmniej 900 stron. Była zacięta walka, ale udało się wyłonić zwycięzców:
  1. "Bastion" Stephen King (recenzja) - 1168 stron 
  2. "To" Stephen King (recenzja) - 1104 strony
  3. "Trupia otucha" Dan Simmons - 976 stron
  4. "Droga królów" Brandon Sanderson (recenzja) - 960 stron
  5. "Harry Potter i Zakon Feniksa" J. K. Rowling - 960 stron
  6. "Słowa Światłości" Brandon Sanderson (recenzja) - 958 stron
  7. "Ziemiomorze" Ursula K. Le Guin - 944 strony
  8. "Potop" Henryk Sienkiewicz - 936 stron
  9. "Pod kopułą" Stephen King - 928 stron
  10. "Starcie królów" George R.R. Martin (recenzja) - 928 stron


A oto druga dziesiątka (a właściwie to jedenastka) zestawienia, czyli grubaski liczące powyżej 800, żal było mi ich nie docenić:

11. "Sherlock Holmes. Tom 3" Arhur Conan Doyle (recenzja) - 896 stron
12. "Łowcy kości" Steven Erikson - 894 strony
13. "Bracia Hioba" Rebecca Gable (recenzja) - 872 strony
14. "Pan Lodowego Ogrodu. Tom 4" Jarosław Grzędowicz - 880 stron
15. "Wicher śmierci" Steven Erikson - 870 stron
16. "Dzieje kultury brytyjskiej" Wojciech Lipoński - 832 strony
17. "Sherlock Holmes. Tom 1" Arhur Conan Doyle (recenzja) - 837 stron
18. "Drood" Dan Simmons (recenzja) - 826 stron
19. "Jonathan Strange i pan Norrell" Susanna Clarke (recenzja) - 816 stron
20. "Pieśń krwi" Anthony Ryan (recenzja) - 802 strony
21. "Legion" Elżbieta Cherezińska (recenzja) - 800 stron

Wszystkie pozostałe książki z mojej biblioteczki liczą już poniżej 800 stron, ale tych przypakowanych i zbliżających się blisko tej granicy również sporo naliczyłam (EDIT: dopiero po napisaniu posta zauważyłam biedny tom II Sherlocka Holmesa, o którym zapomniałam, a który również przekracza osiem setek). 

Co ciekawe, mam w swoich zbiorach książkę, która wygląda na giganta, rozmiarami przypominając "Ziemiomorze" z pierwszego zdjęcia, a liczy "ledwie" 680 stron. Wszystko zależy więc od wydania. A jakie są najgrubsze pozycje w Waszych zbiorach?

Komentarze