TOP 10: powieści Stephena Kinga

Wrzesień okrzyknęłam samozwańczo miesiącem Stephena Kinga, dlatego warto podsumować jego koniec zestawieniem najlepszych powieści Mistrza. A konkretnie, najlepszych w moim prywatnym rankingu. Ich kolejność jest bardzo umowna, bo uwielbiam wszystkie, a pewna jestem tylko pierwszej trójki, reszta mogłaby stanąć obok siebie na czwartym miejscu na podium.

1. "To"


Jedna z pierwszych powieści Kinga, jaką czytałam. Zrobiła na mnie tak ogromne wrażenie, że nawet po latach nie czułam się komfortowo w towarzystwie klaunów, a już z pewnością nikt nie przekonałby mnie, że są zabawni i nieszkodliwi... Odświeżałam ją kilka miesięcy temu i mimo upływu lat, nadal zdała egzamin z przyprawiania o gęsią skórkę.

2. "Cmętarz zwieżąt"


Zdecydowanie jedna z moich najukochańszych i najstraszniejszych powieści w dorobku Mistrza. To historia rodziny, która zamiast sielskiego życia na wsi, przeżywa największy w życiu koszmar i w którym kluczowym pytaniem jest to o granice zła, do którego może posunąć się zdesperowany człowiek. Najlepiej podsumowuje ją cytat: "Nie należy wierzyć, iż istnieją granice grozy, którą zdolny jest przyjąć ludzki umysł."

3. "Bastion"


Najobszerniejsza książka w dorobku Kinga, która udowadnia, że nie tylko pisze on świetne horrory, ale równie dobrze sprawdza się jako autor powieści postapokaliptycznej. To historia grupy ludzi, którzy przeżywają zagładę całej cywilizacji, by ostatecznie zmierzyć się ze Złem przez wielkie Z.

4. "Worek kości"


Opowieść o duchach, miłości, nienawiści i zemście. Przejmująca, przyprawiająca o gęsią skórkę, a jednocześnie wzruszająca i zmuszająca do refleksji. 

5. "Miasteczko Salem"
(moja recenzja oraz kilka słów o Wersji Ilustrowanej)


Opowieść o nawiedzonym przez wampiry miasteczku, inspirowana "Draculą" Brama Stokera to jedna z najbardziej rozpoznawalnych książek Kinga, która zaszufladkowała go jako autora horrorów. Dla fanów tradycyjnych, drapieżnych i niebezpiecznych krwiopijców - absolutny must read.

6. "Ręka Mistrza"


Niepokojąca już od pierwszych stron opowieść o mężczyźnie, który po tragicznym w skutkach wypadku odkrywa w sobie talent malarski. Okazuje się jednak, że ma on swoją cenę. "Rękę mistrza" czytałam z wypiekami na twarzy kilka lat temu, pamiętam, jak przemycałam ją do pracy, żeby podczytywać na przerwach. Po odświeżeniu w miniony weekend stwierdzam, że nadal jest super!

7. "Zielona mila"


Jestem zmęczony, szefie. Zmęczony wędrówką, samotnie jak jaskółka w deszczu. Zmęczony tym, że nigdy nie miałem przyjaciela, żeby powiedział mi skąd, gdzie i dlaczego idziemy. Głównie zmęczony tym, jacy ludzie są dla siebie. Zmęczony jestem bólem na świecie, który czuję i słyszę... Codziennie... Za dużo tego. To tak, jakbym miał w głowie kawałki szkła. Przez cały czas. Nieważne który raz czytam "Zieloną milę" - i tak wzrusza mnie do łez.

8. "Rose Madder"



Niesłusznie niedoceniana powieść Kinga, który udowodnił, że z dosyć zużytego już motywu kobiety maltretowanej przez psychopatycznego męża można stworzyć coś naprawdę wstrząsającego. W tym przypadku elementy paranormalne okazały się zbyteczne do wprowadzenia atmosfery grozy.

9. "Cztery pory roku"


Jedyny w tym zestawieniu zbiór mini-powieści, bądź jak kto woli, nowel. Znalazło się tu głównie za sprawą dwóch najbardziej znanych - Skazani na Shawshank oraz Ciało. Obywie świetnie się czyta i (co raczej rzadko się zdarza) wspaniale ogląda w filmowych adaptacjach.

10. "Mroczna Wieża"
(moje recenzje: Roland, Powołanie Trójki)

  

Dopiero odkrywam świat Mrocznej Wieży, ale po drugim tomie wiem, że całość musi być niesamowita. Przy okazji okazało się, że w roli autora powieści fantastycznych, King również bardzo dobrze się sprawdza.

Jak wyglądałoby Wasze zestawienie najlepszych powieści Mistrza? A może dopiero zaczynacie przygodę z jego twórczością?

Komentarze