Walki ze stresem ciąg dalszy, czyli "Połącz kropki"

Ostatnie dni mocno dały mi w kość i to nie tylko ze względu na szalejące upały. Nikogo, kto zagląda co jakiś czas na FB bloga, nie zdziwi chyba wyznanie, że ostatnio pochłonęło mnie kolorowanie. Teraz postanowiłam wypróbować drugi sposób na powrót do dzieciństwa i odstresowanie - łączenie kropek.


O co chodzi?
Wydawnictwo Buchmann wypuściło niedawno na rynek serię Odstresuj się, w której obok kolorowanek Esy Floresy (o których będzie mowa w przyszłym tygodniu, bo się nad nimi regularnie artystycznie wyżywam),znajdują się również dwie pozycje Połącz kropki: Ludzie, zabytki, przyroda oraz Dzieła sztuki, krajobrazy i pojazdy. W moje ręce trafiła pierwsza z nich, więc to o niej będzie dzisiaj kilka słów.


Każdy z nas bawił się w dzieciństwie w łączenie kropek, z których nagle wyłaniały się całkiem przyzwoite obrazki. W wersji dorosłej zasada łączenia jest dokładnie taka sama, tylko ilość kropek rozrosła się do kilkuset - średnio trzystu.



Co znajdziemy w środku?
Zabawę na wiele dni w postaci w stu dwudziestu ilustracji, choć bliższym prawdy byłoby określenie "szkiców". Tak, jak wskazuje na to tytuł, znajdują się tu zwierzęta, słynne krajobrazy (np. Stonehenge czy Wielka Rafa Koralowa), jeszcze słynniejsze budowle (Big Ben, Tadź Mahal czy Opera w Sydney), dzieła sztuki z Mona Lisą na czele, pojazdy, sporty i wiele innych. Niektóre można rozpoznać już po zarysie i ułożeniu kropek, inne "ujawniają się" dopiero po pewnym czasie. Dodatkowo na ostatniej stronie umieszczono spis wszystkich ilustracji, z którego można skorzystać zarówno po skończonej pracy, jak i przed nią, aby wybrać odpowiedni obrazek. Papier jest sztywny, a dzięki perforacjom kartki można wyrwać, dzięki czemu łatwiej można wykonać szkice.


Wrażenia?
Jak najbardziej pozytywne! Chociaż nie ukrywam, że w kolorowaniu lepiej się odnajduję i to raczej na nim się skupię. Łączenie kropek było jednak sympatyczną odskocznią (zwłaszcza gdy ją uzupełniłam kolorowaniem), pozwalającą się mentalnie zresetować i na nowo odkryć w sobie dziecko.



Za możliwość odastresowania dziękuję Wydawnictwu Buchmann.

Komentarze