"Parabellum. Horyzont zdarzeń" Remigiusz Mróz

Tytuł: Horyzont zdarzeń
Cykl Parabellum
Tom 2
Autor: Remigiusz Mróz
Wydawnictwo: 
Instytut Wydawniczy Erica
Data wydania: 2014
Stron 312
Stosunkowo rzadko zdarza mi się trafić na cykl, którego drugi tom wciąga bardziej niż pierwszy, dlatego z entuzjazmem witam każdy wyjątek od tej reguły. Tak właśnie było w przypadku drugiej części serii „Parabellum” autorstwa Remigiusza Mroza, opowiadającej o losach braci Zaniewskich, których wybuch II Wojny Światowej zmusił do rozpoczęcia wędrówki ku przeciwległym krańcom Europy.

Od ataku Niemiec na Polskę minął niespełna miesiąc, choć mogłoby się zdawać, że upłynęły całe lata. Sierżant Bronisław Zaniewski za wszelką cenę próbuje przedostać się na Kresy, do Baranowicz, by odnaleźć narzeczoną, którą widział ostatni raz jeszcze przed wybuchem wojny. Podróżując z trzema towarzyszami, musi lawirować między nadciągającą Armią Czerwoną a zdrajcami, którzy nawet w obliczu powszechnego terroru i śmierci, starają się ugrać coś dla siebie. Tymczasem młodszy Zaniewski, Stanisław wraz z narzeczoną Maria kontynuuje ucieczkę na Zachód. Przybrane przez nich tożsamości austriackich dziennikarzy zostały zdemaskowane, ich sytuacja staje się więc niemal beznadziejna. Jednocześnie żadne z nich nie zdaje sobie sprawy z tego, że towarzyszący im wcześniej Holzer to poszukiwany przez Niemców psychopatyczny morderca, a ich znajomość z nim tym bardziej zwraca na nich uwagę SS.


Obok przeplatających się wątków obydwu Zaniewskich nadal śledzimy także losy hauptmanna Christiana Leitnera, obecnie zdegradowanego i wcielonego w szeregi SS. Nadal nie mogę otrząsnąć się ze swego rodzaju szoku, że ten pedantyczny służbista, w pełni wierzący w idee głoszone przez Hitlera, zdobył moją sympatię. Może ze względu na jego racjonalny do bólu umysł? Może ze względu na pogardę dla bezsensownej przemocy i nienawiści? Nie wiem, ale kibicuję mu, mimo że stoi po przeciwnej stronie barykady co Zaniewscy, którym swoją drogą kibicuję równie mocno. Wprawdzie jedno kłóci się z drugim, ale podobno kobiecej logiki nie zrozumie nawet ona sama. A może to po prostu kwestia literackiego talentu autora?

To, co bardzo spodobało mi się w powieści, to brak jednoznacznego bądź stereotypowego przedstawiania całych nacji. Wśród niemieckich żołnierzy widzimy zarówno ludzi zrównoważonych wypełniających po prostu rozkazy (choć głęboko wierzących w słuszność działań hitlerowskiej armii), jak i ogarniętych nienawiścią i manią zabijania psychopatów, mordujących dla czystej żądzy krwi. Z drugiej strony mamy Armię Czerwoną, w znacznej mierze składającą się z prymitywnych, wręcz zezwierzęciałych brutali. Choć i tu pojawia się pewna niespodzianka w postaci niejakiego Sidorienko, tylko  pytanie, czy jego intencje są na pewno dobre, pozostaje otwarte.

Wprawdzie wydarzenia opisane w serii „Parabellum” toczą się w trakcie pierwszych miesięcy II Wojny Światowej, nie jest to jednak cykl stricte historyczny. Wojna stanowi raczej tło dla wątku sensacyjnego i wartkiej akcji, która wciąga czytelnika od pierwszych stron, nawet gdy historia nie należy do jego ulubionych tematów. Jest to po prostu świetna seria przygodowo-sensacyjna, od której naprawdę trudno się oderwać. I nie są to tylko czcze słowa – „Horyzont zdarzeń” połknęłam w jeden dzień.

Podsumowując, jeśli spodobała Wam się pierwsza część „Parabellum”, do sięgnięcia po drugi tom nie potrzebujecie żadnych słów zachęty. Jeśli zaś jeszcze jej nie znacie, to szybciutko biegniemy do księgarni, tudzież biblioteki i to zmieniamy, bo naprawdę warto.

Przeczytaj recenzję pierwszego tomu cyklu, "Parabellum. Prędkość ucieczki"

Za udostępnienie książki serdecznie dziękuję panu Remigiuszowi Mrozowi oraz Instytutowi Wydawniczemu Erica
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Blackout.


Komentarze

  1. Ach, o ile bardzo lubię literaturę faktu poświęconą II wojnie światowej, o tyle nie mam przekonania do powieści osadzonych w tych realiach. Patrząc na Twoją recenzję widzę, że może warto zmienić to nastawienie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karolinko, bo są książki i Książki, "Parabellum" jest zdecydowanie pisane wielką literą ;)

      Usuń
  2. U mnie mąż będzie czytał. I część bardzo mu się spodobała. Liczę, że z tą będzie podobnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem pewna, że tak będzie. Mnie się drugi tom podobał jeszcze bardziej niż pierwszy :)

      Usuń
  3. Coraz wiecej słyszę o autorze i o tym, że drugi tom jest lepszy, warto będzie zajrzeć i przekonać się samej ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz