"Błękitny Zamek" Lucy Maud Montgomery

Tytuł Błękitny Zamek
Tytuł oryginału The Blue Castle
Autor Lucy Maud Montgomery
Stron 280

Wydawnictwo Egmont
Data wydania 2013-09-25
Lucy Maud Montgomery zapisała się w pamięci wielu pokoleń czytelników przede wszystkim jako autorka cyklu powieści o Ani z Zielonego Wzgórza. Będąc nastolatką zaczytywałam się w jej książkach i do tej pory jestem pod urokiem ich ciepła, nutki nostalgii i bohaterów, których nie sposób było nie polubić. Dlatego też z dużą przyjemnością sięgnęłam po nowe wydanie „Błękitnego Zamku”, które ukazało się właśnie nakładem Wydawnictwa Egmont.

Główną bohaterką powieści jest dwudziestodziewięcioletnia Valancy Stirling. Jako niezamężna panna nieustannie pada ofiarą niewybrednych żartów ze strony rodziny, która wytyka jej staropanieństwo. Co więcej, mieszka z apodyktyczną i humorzastą matką oraz ciotką, które traktują ją jak dziecko nie pozwalając jej samodzielnie decydować nawet o rzeczy tak trywialnej jak wybór stroju. Jej jedyną ucieczką są marzenia o Błękitnym Zamku, w którym o jej rękę zabiegają przystojni rycerze, a ona sama jest najpiękniejszą damą. Wszystko zmienia się, gdy u Valancy zostaje zdiagnozowana nieuleczalna choroba serca, a lekarz twierdzi, że może nie przeżyć ona nawet roku. Wtedy kobieta postanawia odmienić swoje życie, usamodzielnić się i choć przez kilka miesięcy postępować zgodnie z własnymi pragnieniami, a nie z nakazami i wymogami narzuconymi jej przez otoczenie.

Ta pozornie banalna historia ma w sobie tak wielki urok i czyta się ją tak przyjemnie, że „Błękitny Zamek” przeczytałam błyskawicznie, za jednym podejściem. To ciepła i wzruszająca, ale i nie pozbawiona humoru opowieść o poszukiwaniu miłości i odkrywaniu samego siebie. Nieco paradoksalnie, diagnoza, która wielu pozbawiłaby nadziei i radości życia, sprawia, że Valancy przechodzi niesamowitą, pozytywną przemianę. W końcu czuje się wyzwolona i ma odwagę żyć tak, jak zawsze miała na to ochotę. Odnajduje w sobie siły, by przeciwstawić się nie tylko egoistycznej matce czy bogatemu stryjowi, straszącego wydziedziczeniem, ale także pruderyjnej i zakłamanej mentalności mieszkańców miasteczka.

Autorka z poczuciem humoru i dużą dawką ironii przedstawiła portret rodu Stirlingów, w którym na pierwszym miejscu stawia się zachowywanie pozorów. W nieco przejaskrawiony sposób wytknęła ich fałszywą bogobojność, hipochondrię, chciwość i zawiść. A jednak uczyniła to w takim stylu, że choć postępowanie krewnych Valancy wielokrotnie wzbudza irytację, wywołują oni także uśmiech pobłażania, a czasem nawet wzbudzają sympatię. Każdy bohater dostaje szansę na poprawę, nikt nie zostaje pozostawiony sam sobie.

Czytelnicy, którzy czytali poprzednie wydania „Błękitnego Zamku” z pewnością zauważyli zmianę imienia głównej bohaterki, która w starym tłumaczeniu widniała jako Joanna. Najnowsze wydanie powieści to pełny, nieskrócony przekład autorstwa Joanny Kazimierczyk.

Książki Lucy Maud Montgomery mają w sobie ponadczasowy urok i zawierają uniwersalne przesłanie. Nie inaczej jest w przypadku „Błękitnego Zamku”. Serdecznie polecam go wszystkim wielbicielom twórczości autorki, a także czytelnikom szukających ciepłej, klasycznej powieści.

Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Literacki Egmont

Komentarze

  1. Ja niedługo zabieram się za lekturę tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno przeczytam, już samo nazwisko mnie przyciąga, ale fabuła też fajna :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Och, dla mnie LMM to nie tylko Ania, ale jeszcze Kilmeny, bohaterka powieści "Dziewczę z sadu". Chętnie przeczytam "Błękitny zamek", uwielbiam atmosferę książek tej autorki:)
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też uwielbiam jej książki właśnie za klimat, choć nie czytałam nic poza "Anią" i "Błękitnym Zamkiem". CHyba pora to zmienić :)

      Usuń
  4. Czytałam bardzo dawno temu i była to moja ulubiona opowieść. Muszę do niej wrócić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że warto. Mnie teraz naszła ochota odświeżyć inne powieści autorki

      Usuń
  5. Kolejna tak pozytywna recenzja. Powiedz mi, jak tu się nie skusić na tę książkę po takim tekście!? Muszę zapoznać się z tą historią, bo brzmi ciekawie i na pewno nie banalnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Cieszę się, że poznałam tę książkę jako dziecko, na zawsze pozostanie dla mnie urocza;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak mam z Anią, zawsze kojarzy mi się z dzieciństwem :)

      Usuń
  7. O, pojęcia nie miałam że LLM udało się wydać coś poza Anią :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziwnie wygląda Valancy, przyzwyczaiłam się do Joanny... Jak Ci się wydaje, poprzednie, to stare polskie wydanie było bardzo okrojone?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja wolę imiona oryginalne, dlatego nie przepadam za starymi tłumaczeniami, w których imiona były spolszczane, czy wręcz zmieniane.
      Trudno mi powiedzieć coś na temat starego wydania, może wypowiedzą się koleżanki, które znają obydwa wydania? :) ALe chyba się nieco różnią, skoro wydawnictwo podkreśla, że jest to wersja pełna, nieokrojona.

      Usuń
    2. Myślałam, że czytałaś też starą wersję. Błękitny zamek czytałam dawno temu i nie zastanawiałam się nad spolszczaniem imion. Zresztą wtedy dostęp do wydań w języku oryginalnym był bardzo trudny. Teraz też wolę niezmieniane imiona, ale są wyjątki - np pani Małgorzata Linde z Ani nijak nie będzie dla mnie Rachel...

      Usuń
    3. Co do Małgorzaty to zgadzam się całkowicie :)

      Usuń
  9. Widzę, że nowe wydanie tejże książki podbija blogi. Sama mam również ochotę na przeczytanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. faktycznie głośno się ostatnio zrobiło o tej książce ;)

      Usuń
  10. Być może kiedyś się skuszę.. z sentymentu do "Ani.." :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kasiu, Twoja recenzja to jak powrót do dzieciństwa. Kiedyś czytałam sporo książek Montgomery, "Błękitny zamek" też. Jej Ania jest bezkonkurencyjna, ale polecam również "Emilkę ze Srebrnego Nowiu" - bardzo przyjemna lekturka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Emilki nie znam, ale chętnie poznam :) A Anię obecnie Marysia "czyta" :)

      Usuń
    2. Emilkę mam w domu, chętnie Ci pożyczę. Ucałowania dla maleńkiej Czytelniczki! :)

      Usuń
    3. Jeszcze mam Twoją jedną książkę, jak wszystko poogarniam, to chętnie pożyczę :)

      Usuń
  12. W planach mam odświeżyć sobie "Anię..." natomiast tę książkę także chętnie przeczytam, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mi się też bardzo podobała, świetna pozycja na wolny czas;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam "Błękitny zamek" - nowe wydanie ma piękną okładkę, ale trudno i będzie zmienić w myślach Joannę na Valancy. Z ksiazek Montgomery polecam też Pat ze Srebrnego Gaju.
    Aniki

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz