"Gra Endera" Orson Scott Card


Gra Endera, Orson Scott Card
Cykl Saga Endera, tom 1

Prószyński i -Ska, 2009
„Gra Endera” to już klasyka literatury science-fiction, a jednocześnie powieść, która uczyniła Orsona Scotta Carda jednym z najsłynniejszych pisarzy tego gatunku. Choć książka liczy sobie już blisko trzydzieści lat (po raz pierwszy ukazała się w 1985 r., a polskie wydanie w 1991 r.), dopiero teraz miałam przyjemność ją poznać.

Akcja powieści toczy się w dosyć odległej przyszłości. Minęło już czterdzieści lat od inwazji najeźdźców z kosmosu, zwanych robalami, na Ziemię. Ludzkość przygotowuje się do ostatecznego starcia, które ma nastąpić już wkrótce. W tym celu najinteligentniejsze dzieci z całego świata zbierane są w założonej na orbicie specjalnej Szkole Bojowej. Przechodzą tam morderczy trening, dzięki któremu mają w przyszłości uratować Ziemię. Największą nadzieją dowódców jest Ender, chłopiec, który już w wieku sześciu lat wyraźnie wyróżnia się wśród rówieśników.

Interesującym zabiegiem było obsadzenie w roli głównych bohaterów kilku- oraz kilkunastoletnich chłopców. Zmuszani do liczenia jedynie na siebie i poddawani ostremu szkoleniu w niczym nie przypominają beztroskich dzieci. Stają się brutalni, niektórzy wręcz zdeprawowani, zdolni zabić. Manipulacje psychologiczne dowódców Szkoły skupiają się przede wszystkim na Enderze – chłopiec celowo jest separowany od rówieśników i stopniowo staje się obiektem zawiści, a wręcz nienawiści ze strony innych uczniów. Card świetnie pokazał psychikę głównego bohatera, jego dylematy etyczne, walkę z samym sobą oraz próby uwolnienia się od prześladującego go wspomnienia starszego, sadystycznego brata.

„Gra Endera” to także ciekawe spojrzenie na politykę, w której liczy się jedynie osiągnięcie celu, niezależnie od poniesionych kosztów i stosowanych chwytów. Ender od samego początku jest jedynie marionetką w rękach dorosłych, którzy widząc w tym własny cel, stawiają przed chłopcem kolejne próby i wyzwania, niszcząc go pod względem psychicznym i emocjonalnym. Z drugiej strony mamy odmienny przykład manipulacji, którą padamy także współcześnie – na przykładzie genialnego rodzeństwa głównego bohatera i ich internetowych alter-ego, Card udowadnia, jak łatwo jest narzucić opinii publicznej jakiś punkt widzenia i jak bezproblemowo można wmówić ludziom absolutnie wszystko.

W powieści można znaleźć niewielki polski akcent – ojcem głównego bohatera jest pochodzący z Polski Jan Paweł Wieczorek. Jego imię jest nieprzypadkowe – w opowiadaniu „The Polish Boy”, poświęconym właśnie tej postaci, Card wyraźnie stwierdza, że pochodzący z katolickiej rodziny ojciec Endera został tak nazwany na cześć Jana Pawła II. Matką chłopca jest mormonka, co z kolei stanowi ukłon w stronę wiary autora, który sam należy do Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich.

Mimo że nie jestem zagorzałą fanką science fiction, książka bardzo mi się podobała. Wprawdzie spodziewałam się po niej nieco więcej, jednak nie mogę powiedzieć, bym była zawiedziona. Zwłaszcza zakończenie dało mi do myślenia i wzbudziło apetyt na dalsze części cyklu. Zapewne już wkrótce będziecie mogli o nich przeczytać na Kąciku z książką.

Komentarze

  1. Raczej jestem na bakier z science fiction, ale jak nadarzy się okazja to jestem w stanie dać tej książce szansę. A nuż mi się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto dać szansę, ja jakąś wielką fanką s-f nie jestem, ale mi się podobało :)

      Usuń
  2. Raczej jestem na bakier z science fiction, ale jak nadarzy się okazja to jestem w stanie dać tej książce szansę. A nuż mi się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam tę książkę ponad 10 lat temu i do tej pory miło ją wspominam, to jedna z moich ulubionych powieści sf. Niestety kolejne części zupełnie mnie nie porwały. Planuję ponownie przeczytać "Grę Endera" i odświeżyć sobie treść przed filmem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Planuję przeczytać kolejne części już wkrótce, zobaczymy, jak je odbiorę ;)

      Usuń
  4. "Gra Endera" to super książka. Ale potem... Druga część jeszcze fajna, ale już kolejne bardzo słabe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm... Mam nadzieję, że jednak mi się spodobają. Już czekają na półce :)

      Usuń
  5. Właściwie w Enderze SF nie ma zbyt wiele - raczej jest to po prostu sceneria, najważniejszy jest główny bohater i jego rozwój, tak że jeżeli ktoś powie 'nie', bo to SF, to polecam zmienić zdanie, bo warto "Grę..." przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak dla mnie genialna. Za każdym czytaniem :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jedna z moich ulubionych:-) Dwadzieścia lat temu byłam nią oczarowana, ostatnio kupiłam sobie wznowienie, przypomnę sobie, podetknę Smokom...

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo lubię powieści fantastyczne, więc ta pewnie też by mi się spodobała ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja wiem? Z sf raczej mi nie po drodze, ale może bym się dała namówić? Podoba mi się szczególnie cały ten motyw zamknięcie dzieciaków w jednym miejscu, jestem ciekawa jak to autorowi wyszło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomysł ciekawy, trochę z "Władcą much" mi się kojarzyło :)

      Usuń
  10. aż wstyd się przyznać, ale nie czytałam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tam, wstyd, ja też dopiero teraz wzięłam na tapetę tę serię :)

      Usuń
  11. KOCHAM TĘ KSIĄŻKĘ!

    Widzę, że podobnie jak ja jesteście miłośnikami porządnej literatury. Po prostu kochacie książki :)

    Zaprasza również do siebie. Dzisiaj wystartował konkurs, który zorganizowałem razem z Wydawnictwem MAG, można wygrać dwie premiery z serii ,,Uczta Wyobraźni"

    Gorąco zapraszam i zapewniam, że jeszcze tu wrócę, ponieważ blog przypadł mi do gustu.

    http://siecslow.blogspot.com/2013/01/uczta-wyobrazni-wybierz-swoja-ksiazke.html

    OdpowiedzUsuń
  12. Thanκ yоu foг the good writeuр.

    It actuallу ωaѕ a enjoyment acсount it.
    Glаnсе cοmplex tο more bгought аgrеeаblе from
    you! Βу the ωay, hoω сan ωe kееp
    in touch?

    my blog post ... same day loans

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz