Relacja z Maratonu Czytania

Wczorajszy dzień upłynął mi pod hasłem "Maratonu Czytania". Akcja, o której bardziej szczegółowo pisałam tutaj, rozpoczęła się o 10 rano i trwała aż do dzisiejszego poranka. Ze względu na niespodziewaną konieczność stawienia się w pracy, dołączyłam dopiero o 12. No i się zaczęło...

W planach miałam przeczytanie dwóch książek: "Chan al-Chalili" Nadżiba Mahfuza oraz oraz pierwszy tom "Sagi o jarlu Broniszu" Władysława Jana Grabskiego.


Piękna pogoda wygoniła mnie na taras, gdzie siedząc w słońcu i trzymając na kolanach "Chan al-Chalili", czułam się niemal, jakby sama spacerowała po kairskich ulicach. Dzielnie walczyłam przy tym z wiatrem. Z marnym skutkiem.


Nie zabrakło mi też towarzystwa...


które się systematycznie powiekszało.


Trafił się też cytat:


Po południu i zakończeniu powieści Mahfuza, wróciłam do domu, gdzie rzuciłam się do porządków (szkoda nie wykorzystać soboty) i papier zamieniłam na audiobooka "Czarna lista" Aleksandry Marininy (nie śmiejemy się z moich słuchawek a la pani telefonistka - małe się zepsuły, więc paraduję po domu w tym ustrojstwie...).


I ponownie chwila relaksu z książką tradycyjną, papierową, czyli "Saga o jarlu Broniszu". Tym razem walczyłam z wrednym słońcem, celującym prosto w moje źrenice.


Chociaż głównym zamierzeniem akcji jest po prostu spędzenie dnia na lekturze wybranych książek, moja obsesja cyferek nie pozwala mi na zakończenie relacji bez podsumowania wczorajszego dnia. W sumie sięgnęłam do czterech książek:
  • "Chan al-Chalili" Nadżib Mahfuz (przeczytana w całości - 274 strony)
  • "Czarna lista" Aleksandra Marinina (dokończyłam audiobooka - 50 minut)
  • "Saga o Jarlu Broniszu" Władysław Jan Grabski (zaledwie zaczęłam - 60 stron)
  • "Mężczyzna, który się uśmiechał" Henning Mankell (rozpoczęty audiobook - 3 godziny)

Komentarze

  1. A ja niestety wczoraj w pracy byłam i dopiero przeczytałam kilka stron około 24-tej ;)
    A u ciebie widzę owocnie spędzony dzień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze to coś:) A u mnie faktycznie, dzień był owocny, choć bałam się, że będzie wręcz przeciwnie :)

      Usuń
  2. Fajna akcja z tym maratonem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zazdroszczę nowego Mahfuza, bardzo lubię jego powieści :) A koty masz cudne! Mi do Maratonu do końca nie udało się dołączyć, ale na szczęście udało mi się przeczytać kilkadziesiąt stron :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak naprawdę to koty mojej mamy, ale jak już się przyplątały, to niech mają 5 minut internetowej sławy ;)

      Usuń
  4. Bardzo mi się podoba twoja relacja, rozbrajające jest szczególnie towarzystwo :D Mój kot też od razu biegnie zobaczyć co się dzieje, nawet jak nie robię nic szczególnego. Jestem ciekawa książki Mahfuza, mam w domu jedną, ale jeszcze jej nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wrażeniami z lektury podzielę się już jutro :)
      A czego jak czego, ale wtykania nosa we wszystkie sprawy, kotom nie da sięodmówić :)

      Usuń
  5. Cudowne koty, powiększające się liczebnie na tarasie :). Ale Twoja relacja mi uświadomiła jedną rzecz: wznowili "Sagę o Jarlu Broniszu"! Mam bardzo stare wydanie, jednotomowe, i bardzo je lubię - więc jak doskonale, że jest nowe, może więcej osób je przeczyta :)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obnażyłaś teraz moją ignorancję - nie wiedziałam, że to wznowienie... :)

      Usuń
    2. Grabski to jest starutki jak na dzisiejsze czasy pisarz ;). W sumie znałam "Sagę..." z przypadku, bo moja Mama swego czasu kupowała po prostu wszystkie powieści historyczne, jakie mogła zdobyć, więc mamy w domu rodzinnym kolekcję takich dzieł ;).

      Usuń
    3. Faktycznie, jak już zaczęłam czytać, to styl autora raczej nie przypomina zupełnie współczesnej książki... A kolekcji zazdroszczę, bo co jak co, ale takie powieści to lubię :)

      Usuń
  6. Bardzo przydatna akcja, świetna wymówka do spędzenia przy książce całego dnia bez wyrzutów sumienia ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Większość wolnych dni tak u mnie wygląda, ale masz rację, tym razem była ku temu dobra wymówka ;)

      Usuń
  7. Ja niestety w soboty mam za dużo na głowie, żeby sobie cały dzień czytać :) Ale może kiedyś maraton będzie innego dnia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie z kolei tylko sobota i niedziela wchodzą w rachubę :)

      Usuń
  8. Trochę żałuję, że nie wzięłam udziału. Może następnym razem? Choć sobota to jedyny dzień, kiedy staram się też obejrzeć jakiś film, więc nie wiem co by mi wyszło z maratonu czytelniczego. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie nie ma szans na taki maraton:) Przeważnie pracuję, a nawet jak mam wolne to wtedy nadrabiam zaległości w sprzątaniu;p Poza tym przy trójce dzieciaków maraton czytania przechodzi w sferę marzeń:) Musiałabym się z domu wymeldować:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie sprzątanie odbywa się ze słuchawkami na uszach, wiec łączę przyjemne z pożytecznym ;)

      Usuń
  10. A ja myślałam, że nie uda mi się za wiele poczytać, ale jednak dałam radę :) I poszło całkiem nieźle. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rano też nie spodziewałam się sukcesów, ale wyszło nieźle :)

      Usuń
  11. Udało mi się dołączyć do maratonu dopiero około osiemnastej i przeczytałam tylko połowę "Razem będzie lepiej" :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej późno niż wcale, może następnym razem pójdzie lepiej :)

      Usuń
  12. Nie wiedziałam, że jest taki dzień, ale ogólnie postanowiłam w weekend nadrobić czytanie:) Przeczytałam cale Chan al-Chalili, a nawet napisałam recenzję:) I teraz kończę Maminsynka;) Czekam na moment, aż sama będę mogła czytać na balkonie bądź na działce:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz, czyli czytałyśmy niemal dokładnie to samo :)

      Usuń
  13. A ja tak nie potrafię, na zawołanie :) akcje, nie akcje. No nawet gdy chcę, to nic z tego nie wychodzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem pewna, czy rozumiem... masz na myśli, po prostu usiąść i czytać? Ja nie mam z tym problemu ;)

      Usuń
  14. A ja o maratonie zapomniałam, więc wczoraj nadganiałam wszystkie zaległe sprawy :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo ciekawa akcja, niestety u mnie tak już jest, że w soboty zawsze trzeba coś zrobić w domku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie równeż, dlatego wtedy przerzucam się na audiobooka :)

      Usuń
  16. Rany, ależ piękny wynik! Żałuję, że nie mogłam dołączyć do akcji, ale może następnym razem? Btw, "Sagę o jarlu Broniszu" mam jakieś stareńkie wydanie, czytałam wieki temu, widzę piękną, nową wersję! Co prawda nie jest to Cherezińska, ale chyba sobie aż odświeżę lekturę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurczę, wszyscy znają Bronisza, tylko ja taka zacofana jestem... Chyba muszę podgonić z jego czytaniem :)

      Usuń
    2. To jest nas dwie, bo ja "Sagi o jarlu Broniszu" też nie znam ;)

      Usuń
    3. Ja się w niego wczytuję, więc teraz Twoja kolej ;)

      Usuń
  17. Fajnie, że udało Ci się znaleźć tyle czasu na czytanie. Sama dopiero wieczorem sięgnęłam po lekturę i przeczytałam ją w całości (Ogród Kamili Michalak) :) Ciekawa jestem Twoich wrażeń po Chan al-Chalili, biegnę przeczytać recenzje :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Po raz pierwszy widzę fotoralację z czytania, ale wyszło świetnie :D Ambitna walka z wiatrem została przedstawiona szczególnie wyraziście - ta dynamika, te emocje - podoba mi się! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bo kto powiedział, że czytanie jest nudne i pozbawione dynamiki? :D

      Usuń

Prześlij komentarz