"Chan al-Chalili" Nadżib Mahfuz

Chan al-Chalili

Nadżib Mahfuz
Smak Słowa 2015
228 stron
Właśnie dzisiaj swoją premierę ma Chan al-Chalili, jedna z pierwszych powieści egipskiego pisarza Nadżiba Nahfuza, laureata literackiej Nagrody Nobla z 1988 roku. Od razu też dzielę się z Wami moimi wrażeniami po jej lekturze.

Rok 1941. Podobnie jak pozostała część północnej Afryki, tak i Egipt stopniowo staje się kolejną areną walki aliantów z nazistami. Kairem wstrząsają coraz częstsze naloty bombowe, a jego mieszkańcy starają się znaleźć bezpieczne schronienie. Pospiesznie opuszczają swoje mieszkania, by schronić się w tzw. dzielnicy meczetów, Chan al-Chalili, wierząc, że miejsce darzone religijnym kultem, nie stanie się celem ataku. 

Wśród nowoprzybyłym znajduje się również czterdziestoletni Ahmad Akif, który wraz z rodzicami, nieco na przekór sobie, szuka schronienia w cieniu meczetów. To nie wojna – mimo powtarzających się nalotów, będąca nadal czymś abstrakcyjnym - zaprząta jego umysł, ale niespełnione marzenia o sukcesie naukowym bądź literackim. Z czasem jego myśli zaczyna także wypełniać obraz uroczej, młodej sąsiadki o miodowych oczach, ukazującej się co pewien czas w oknie i kiwającej głową w geście pozdrowienia. 


Ahmad, stary kawaler, przekonany o wyjątkowości swego intelektu i nieodkrytego przez innych geniuszu, z trudem odnajduje się w nowym miejscu, z czasem jednak znajduje przyjemność w rozmowach z ludźmi, którym może zaimponować jego urzędnicze stanowisko. Wyzwaniem dla jego nerwów stają się jednak rozmowy z osobami wykształconymi, mającymi świeże spojrzenie na rzeczywistość oraz posiadającymi większą od niego wiedzę. Reakcje Akifa, lawirowanie przed udzieleniem odpowiedzi, ujawniającej jego ignorancję bądź niewiedzę, początkowo mogą drażnić, w końcu bawią, a przy tym otwierają oczy na to, jak śmieszni potrafimy być ślepo wierząc w nieprawdziwy, wyimaginowany obraz samych siebie.

Chan al-Chalili (źródło)

Choć głównym bohaterem powieści jest Ahmad, jego losy zdają się być pretekstem do snucia gawędy o życiu w Chan al-Chalili, której niewielkie, lecz nadzwyczaj gwarne uliczki i zaułki oddziałują na wszystkie zmysły dzięki feerii barw i aromatom niezliczonych przypraw. Czytając opowieść Mahfuza można niemalże poczuć ich zapach i usłyszeć nawoływania ulicznych handlarzy. Bowiem Chan al-Chalili to nie tylko dzielnica meczetów, ale również handlu, przypominając jedno wielkie targowisko. 

W książce znalazłam zdjęcie (nie jakąś marnie wydrukowaną kserokopię), ale najprawdziwsze, lekko zużyte, czarno-białe zdjęcie przedstawiające autora w otoczeniu rodziny lub przyjaciół. Jak się okazuje, w poszczególnych egzemplarzach powieści znajdują się różne fotografie, każdy może więc trafić na coś innego, oryginalnego. Wspaniały pomysł Wydawnictwa, który naprawdę mnie urzekł.


Wracając jednak do meritum, Nadżib Mahfuz zabrał mnie w cudowną i barwną podróż do Kairu sprzed siedemdziesięciu lat, na którego hałaśliwych uliczkach życie toczyło się niezależnie od prowadzonej dookoła wojny. Nie bez przyczyny autora określono mianem ostatniego egipskiego gawędziarza, bowiem snuje on swoją opowieść płynnie i hipnotyzująco. Gorąco polecam!

Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuję wydawnictwu Smak Słowa.


Komentarze

  1. Mam bardzo dużą ochotę na ten tytuł, a Twoja recenzja, kolejna pozytywna, tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że muszę czym szybciej zabrać się za lekturę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo przyjemna odskocznia od większości literatury krajów arabskich, jaka jest dostępna u nas na rynku, dlatego polecam.

      Usuń
  2. Uwielbiam prozę Mahfuza. Po ten tytuł tez sięgnę. Czytając tę notkę już prawie czułam zapach Kairu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to było pierwsze spotkanie, ale z pewnością nie ostatnie.

      Usuń
  3. Mam w planach tę książkę :) Ale na razie staram się ograniczać książkowe zakupy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ograniczeniach też coś wiem, a przynajmniej ich planach ;)

      Usuń
  4. Pierwszy raz słyszę o tym autorze, ale zapowiada się ciekawie ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam już Ann RK o tej książce i nabrałam ochoty na przeczytanie. Twoja recenzja utwierdziła mnie w przekonaniu, że to wartościowa powieść, którą chętnie poznam :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz