"Królestwo spokoju" Jack Ketchum

Kolejny Ketchum już za mną. Ponownie jeszcze nie powieść, ale zbiór opowiadań. I gryzie mnie to ogromnie, i pewnie posypią się na mnie gromy, i sama nie wiem, co jest ze mną nie tak, ale… nieszczególnie mi się podobało.

Jestem zawiedziona tak, że łezka mi się jedna za drugą zakręciły w oku, bo zamiast dreszczu grozy, poczułam ochotę na ziewanie i sięgnięcie po pilota do telewizora, co rzadko mi się zdarza. A może zrobiłam się tak gruboskórna, że krew, flaki  i inne paskudztwa już na mnie nie działają? W związku z powyższym dzisiaj będzie krótko i smętnie, ale mam nadzieję, że nadal na temat.

„Królestwo spokoju” to zbiór 32 opowiadań, w których Ketchum porusza swoje ulubione tematy i nawiązuje do charakterystycznych dla siebie motywów, takich jak morderstwo, kanibalizm, pedofilia. Początek zapowiada się rewelacyjnie – cudowny i urzekający autoironiczny wstęp autora, a zaraz po nim jeden z najlepszych tekstów tego zbioru, czyli Karabin. Jest to króciutka opowieść o kobiecie, która odkrywa bardzo niepokojącą stronę swego dziesięcioletniego syna. Przyznaję, ten kawałek jest świetny.

Potem jest już tak sobie, może nie tyle kiepsko, co przeciętnie. Kilka opowiadań przyciągnęło moją uwagę, przede wszystkim:
  • Prawo Megan, czyli co byś zrobił, gdyby Twój sąsiad okazał się pedofilem?
  • Miłość wściekłych wiewiórek, czyli tekst krótki, ale poruszający i chwytający za serce
  • Zniknięcie, czyli życie matki, gdy znika jej malutkie dziecko
  • Czas zamykania, świetny, ale już mi znany ze zbioru wydanego pod tym samym tytułem („Czas zamykania”).

I to by było na tyle. Pięć dobrych opowiadań na ponad trzydzieści to wynik raczej nienajlepszy. Pozostałe teksty nie są tak naprawdę złe, ale czegoś mi w nich zabrakło. Owszem, były krwawe, niektóre nawet dosyć obrzydliwe, ale jakoś niespecjalnie mnie poruszyły. A już na pewno nie zrobiły na mnie takiego wrażenia, jakie powinna wywrzeć twórczość faceta, o którym sam Stephen King mówi, że jest najlepszy w swoim fachu.

Póki co nie mam zamiaru sięgać po kolejne opowiadania autorstwa Ketchuma, zrobię za to podejście do jego powieści, bo to z nich przede wszystkim słynie. I mam nadzieję, że wbiją mnie w fotel/kanapę/podłogę, a przy okazji wywrócą mnie emocjonalnie na drugą stronę. Tego życzę sobie, a przy okazji i Wam.


Komentarze

  1. Oj nie, nie... Nie lubię opowiadań, z resztą to raczej nie mój klimat ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda troszkę, bo też mam tę książkę :P Widocznie Ketchuma trzeba przyjmować tylko w dłuższych formach. Ale kto wie, może nie będę aż tak strasznie zawiedziony ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam ten tytuł na czytniku - nie do końca przepadam za opowiadaniami i ciekawa jestem jak będzie w tym wypadku. Jednak pomimo wszystko zacznę przygodę z autorem od jego dłuższych form :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam Ketchuma, zbiór opowiadań bardzo mi odpowiada, chociaż liczba, których Tobie się podobała trochę mnie przeraża, ale tak czy siak chętnie przeczytam ten zbiór :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zacznę od powieści pełnometrażowych tego autora, a co do tej książki to jeszcze się zastanowię, 5 na 30 to faktycznie dosyć słabo, nawet nie przeciętnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziewczyna z sąsiedztwa powinna Ci się podobać (wbijać w fotel itd.). Ja również jego opowiadań nie oceniłam zbyt wysoko.. Zdecydowanie lepiej wypada w powieściach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do Dziewczyny... się przymierzam, teraz pora na powieści, bo opowiadania pozostawiają wiele do życzenia niestety

      Usuń
    2. Podobno „Dziewczyna z sąsiedztwa” porządnie przetrzepuje moralnie i psychicznie - na pewno sięgnę kiedyś po tę książkę. „Królestwo spokoju” już mnie tak nie ciekawi, podświadomie wyczuwam, że to inna liga.

      Usuń
  7. Nie przepadam za opowiadaniami, więc raczej odpuszczę. Spróbuj przeczytać "Igły i grzechy" Johna Eversona, dla mnie był to niesamowity zbiór opowiadań grozy, w którym zresztą opowiadania się łączą. Świetne.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedyś na pewno sięgnę po ten zbiór, mimo że nie uzyskał od ciebie wysokiej noty, ale nie będę się nastawiać na rewelacyjne opowiadania, więc może moje rozczarowanie będzie mniejsze. Póki co, też celuję w powieści, bo jak na razie czytałam jedynie "Potomstwo".

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz