"Tappi i przyjaciele" Marcin Mortka

Minęły już blisko trzy lata odkąd Wiking Tappi oraz jego przyjaciele z Szepczącego Lasu, a potem Szumiących Mórz, skradli moje serce. Przez ten czas skutecznie zaszczepiałam tę miłość w mojej córeczce, a teraz stało się to tym łatwiejsze, że w nasze ręce wpadły trzy części cyklu „Tappi i przyjaciele”.



O ile poprzednie dwie części (wydane w białych okładkach i z czarno-białymi rysunkami w środku) są skierowane do dzieci sześcio-ośmioletnie, o tyle kolorowa seria celuje przede wszystkim w przedszkolaki. Opowiadania są krótsze, a w wielobarwne ilustracje przyciągają uwagę i cieszą oko maluchów (nie ukrywam, że rodziców również – jak widzę uśmiechniętego Tappiego, na mojej twarzy również wykwita banan).

Perfekcyjny product placement - wiewiórka Śmigaczka czytająca
"Podróże Tappiego po Szumiących Morzach"

Każda z książeczek („Tappi i pierwszy śnieg”, „Tappi i urodzinowe ciasto” oraz „Tappi i niezwykłe miejsca”) zawiera dziesięć opowiadań o przygodach brzuchatego, wiecznie uśmiechniętego Wikinga o złotym sercu oraz jego przyjaciół zamieszkujących Szepczący Las. Są to pełne ciepła i humoru historyjki, które poprzez ciekawą przygodę uczą dziecko czegoś nowego, a przede wszystkim podkreślają moc przyjaźni oraz tego, że po prostu warto być miłym i uczynnym. Wiele z nich może być dobrym pretekstem do rozmowy z dzieckiem na ważne tematy, takie jak tolerancja i odpowiedzialność za swoje uczynki. Jednocześnie opowieści te są na tyle krótkie, że można z powodzeniem potraktować je jako czytanki do poduchy przed pójściem spać.


Marcin Mortka po raz kolejny udowodnił, że jest wyjątkowo wszechstronnym pisarzem, równie dobrze odnajdującym się w literaturze dziecięcej, jak i młodzieżowej czy fantastycznej (choć i tak moją ulubioną powieścią jego autorstwa pozostaje horrorowe „Miasteczko Nonstead”). Niewielu udaje się taka sztuka, więc ponownie chylę głowę i czekam na więcej. Przed nami do zdobycia jeszcze dwa tomy o Tappim, ale już teraz wiem, że się nie rozczarujemy, bo to po prostu niemożliwe, Szepczący Las i jego mieszkańcy rządzą!

Komentarze

  1. Jeszcze nigdy nie miałam przyjemności zapoznać się z Tappim, ale chętnie nadrobiłabym zaległości. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tego Mortkę zostawię sobie do czasu, gdy będę miała dzieci ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz