"Przebudzenie" Stephen King

Tytuł Przebudzenie
Autor Stephen King
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Data wydania 2014 
Stron
 536 
„Przebudzenie” było jedną z najbardziej wyczekiwanych premier końcówki minionego roku. Przez wydawnictwo opisywana jako elektryzujący horror, przez samego Kinga uznana za jedną z najlepszych książek w jego dorobku, musiała sprostać naprawdę wysokim oczekiwaniom. I jak się okazuje, czasem zbyt dobra reklama bardziej szkodzi niż pomaga.

Lata 60. Niewielka miejscowość w stanie Maine, czyli powrót na stare kingowskie śmieci. Lokalną parafię przejmuje młody pastor, Charles Jacobs, zafascynowany wynalazkami elektrycznymi i ich wykorzystaniem w dotarciu do młodych umysłów, skoncentrowany na tym, aby jak najlepiej krzewić słowo Boże. Wraz ze śliczną żoną i małym synkiem szybko zyskuje sympatię mieszkańców, zwłaszcza sześcioletniego Jamiego Mortona, narratora tej opowieści. Sielanka trwa aż do dnia, w którym w wypadku samochodowym ginie rodzina Jacobsa, a on sam wygłasza bluźniercze kazanie i wyjeżdża. Niestety dla Jamiego, po latach na jego drodze ponownie pojawi się dawny pastor, niewiele mający już wspólnego z dobrym i serdecznym człowiekiem, jakim był przed śmiercią najbliższych.


Dawno nie miałam już takiego problemu z jednoznaczną oceną książki. Z jednej strony to King, którego wielbię i z tego względu rzadko oceniam obiektywnie. Z drugiej jednakże strony, zapowiedzi obiecujące kwintesencję horroru i grozę wszechczasów zaostrzyły mój apetyt w takim stopniu, że trudno było sprostać tym oczekiwaniom. I co tu dużo ukrywać, czuję lekkie ukłucie rozczarowania. 

Teoretycznie wszystko jest na swoim miejscu. Jak w większości jego najlepszych powieści, King przenosi czytelnika na prowincję stanu Maine sprzed kilku dekad. Świetnie przedstawia przy tym obrazki z dzieciństwa i młodości głównego bohatera. Atmosfera i narastające poczucie, że coś się wydarzy towarzyszy lekturze od pierwszych aż do ostatnich stron i jest to chyba jeden z najmocniejszych punktów tej pozycji. Znaczna część fabuły pozbawiona jest elementów fantastycznych czy paranormalnych, dopiero zakończenie jest jak uderzenie obuchem w głowę, zwala z nóg i zapewnia prawdziwe ciary. Również warsztatowo książka prezentuje się rewelacyjnie, co biorąc pod uwagę kilkudziesięcioletnie doświadczenie autora nie powinno właściwie dziwić. A jednak… czegoś tu zabrakło.

Może to kwestia tego, że w porównaniu z bohaterami pozostałych powieści Kinga, Jamie Morton jest zdaje się dosyć wyblakły? I chociaż nie można tego samego powiedzieć o Jacobsie, to i jego przedstawienie nie zachwyca, gdy weźmie się pod uwagę, jak rewelacyjne i głębokie postaci potrafi stworzyć King. A może to z powodu wspomnianych wcześniej szumnych zapowiedzi o najlepszym z horrorów, w którym groza wprawdzie jest, ale dopiero w ostatnich rozdziałach? 

Podsumowując, „Przebudzenie” nie jest książką złą i jestem daleka od jej zdecydowanej krytyki. Z pewnością nie jest to jednak najlepsza z powieści w dorobku Mistrza. Zachęcam więc do jej lektury, ale bez nastawiania się na szaleństwo i fajerwerki.

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Czytam Kinga.

Komentarze

  1. Też uważam, że ta książka jest dobra, ale nie zwaliła mnie z nóg, chociaż kocham Kinga ponad życie. Jest raczej lekka, mało przerażająca..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama końcówka może przestraszyć, ale masz rację, całość nie powala.

      Usuń
  2. Też nie odczułam takiego efektu "wow", raczej "no okej"... Jak na Kinga, książka poprawna, ale nie świetna. Zakończenie z jednej strony straszne, a z drugiej wielkie M (nie chcę spamować) mnie rozśmieszyły :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spojlerować*, nie spamować, jeszcze śpię ;)

      Usuń
    2. Haha, rozumiem, bez porannej kawy mam podobnie ;)

      Usuń
  3. Z Kingiem nie miałam jeszcze styczności, chociaż powoli kompletuje sobie niektóre jego dzieła, jestem ciekawa jak mi się spodoba, gdy wreszcie sięgnę po jakąś jego książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, w takim razie nie zaczynaj przygody z Kingiem od "Przebudzenia", lepiej sięgnąć po coś starszego.

      Usuń
  4. A ja myślałam, że King nie zawodzi :/

    OdpowiedzUsuń
  5. Sporo jest skrajnych opinie tej książki, dlatego ciągle nie mogę się zdecydować, bo King dla mnie nie jest stabilny, ale pewnie moja ciekawość zwycięży i przeczytam "Przebudzenie".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej przekonać się samemu. Czytałam wiele bardzo pochlebnych opinii o "Przebudzeniu" na LC, więc jest szansa, że Tobie spodoba się bardziej niż mnie.

      Usuń
  6. Przyznaję, King to nie mój konik. Ale czasem mam przemożną ochotę poznać jakieś jego nowsze dzieła, w końcu ludzie za coś go uwielbiają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludzie chyba bardziej uwielbiają go za to, co najpisał przed laty ;)

      Usuń
  7. Dawniej uwielbiałam Kinga, po jakimś czasie przestałam... Kusi mnie ta książka, ale obawiam się na razie sięgania po nią. Obawiam się, że również może mnie zawieść.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się nastawiałam na trzęsienie ziemi, pewnie dlatego się zawiodłam, ale jeśli podejdzie się do książki bez większych oczekiwać, może się spodobać.

      Usuń
  8. Oj, szkoda... Jeśli chodzi o Kinga to zwykle nastawiam się na coś naprawdę wyjątkowego... Chyba wolałabym od Ciebie poznać fabułę i to zakończenie, które jest jak walnięcie obuchem w głowę, niż czuć niedosyt po lekturze... :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli będziesz chciała mogę Ci pospojlerować w prywatnych wiadomościach, ale może lepiej mimo wszystko poznać ją samemu? :)

      Usuń
  9. Dostałam tę książkę w prezencie świątecznym, więc z pewnością niedługo przeczytam, ale właśnie nie nastawiam się na nie wiadomo jaką dawkę grozy. Liczne recenzje blogerów już mnie przygotowały na to, że "Przebudzenie" nie jest najlepszą powieścią w dorobku Kinga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie to jest całkiem sporo entuzjastycznych recenzji, więc może pozytywnie Cię zaskoczy... Może... ;)

      Usuń
  10. To chyba rzeczywiście "wina" zbyt dużej reklamy;) Bo sama powieść jest bardzo dobra, ale jeśli się człowiek nasłuchał zachwytów i nastawił na jeszcze więcej, to...;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie... czasem ciężko sprostać zbyt wysokim oczekiwaniom. Nawet jak jest się Kingiem ;)

      Usuń
  11. Czytałam różne opinie na temat tej książki, sama jednak nie wiem czy po nią sięgnę, choć Kinga uwielbiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja byłam rozczarowana jeszcze bardziej od Ciebie:) Chociaż uwielbiam Kinga i czytam wszystko co wydają w Polsce, to dla mnie książka była średnia. Nastawiłam się na świetny horror a dostałam dobrą obyczajówkę z wątkiem fantastycznym. Nawet końcówka nie uratowała zawodu, bo mnie nie wystraszyła:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz