"Ucieczka: Świątynia Zagłady" (recenzja)

Wciel się w rolę poszukiwacza skarbów uwięzionego wewnątrz Świątyni Zagłady i wykorzystaj spryt i refleks, by z niej uciec. Świetna zabawa gwarantowana!


Cel gry
„Ucieczka: Świątynia Zagłady” to pierwsza gra planszowa, w którą grałam, gdzie albo zwyciężają wszyscy, albo nikt. Wszyscy gracze wcielają się w role poszukiwaczy skarbów i współpracując muszą wydostać się z przeklętej świątyni. Co więcej, mają na to zaledwie 10 minut, a wyznacza je ścieżka dźwiękowa dołączona na płycie (można też pobrać ją ze strony Wydawcy).

Zawartość pudełka
W dużym, solidnym opakowaniu znajdują się zarówno elementy do gry podstawowej, jak i do dwóch rozszerzeń. Komponenty podstawowe to:
  • 19 płytek komnat
  • plansza na kryształy
  • 25 kryształów
  • 25 specjalnych drewnianych kostek (po 5 na gracza)
  • 5 pionków graczy
  • 5 żetonów graczy
  • płyta cd
  • instrukcja
  • dodatek Piaski czasu (klepsydra) – używany, gdy nie ma możliwości puszczenia ścieżki dźwiękowej.

Rozgrywka
Gra jest banalnie prosta, choć przyznaję, że po pierwszym przeczytaniu instrukcji zrobiliśmy duże oczy i z niedowierzaniem przyglądaliśmy się informacji, że nie ma tu kolejek ani rund, tylko każdy gra jednocześnie w takim tempie, jakie uważa za stosowne (choć konieczne jest, by było ono jak najszybsze). Jednak już pierwsza rozgrywka pokazała, że w „Świątynię” gra się po prostu rewelacyjnie!

Rozpoczynamy od wyłożenia komnaty startowej, do której dokłada się dwa losowe kafelki komnat (pozostałe wędrują po przetasowaniu na stos). Każdy z graczy dostaje pięć kostek, a także figurkę i znacznik Podróżnika. Figurki należy ustawić w komnacie startowej, a następnie włączyć ścieżkę dźwiękową i czekać na wypowiedziane grobowym głosem „Uciekajcie…”. Wtedy gra się rozpoczyna.


Każdy z graczy ma do wykonania kilka akcji. Może:
1. Wejść do komnaty
2. Odkryć nową komnatę wyciągając ją ze stosu
3. Aktywować magiczny klejnot
4. Uciec z jaskini, czym kończy swój udział w grze.

Do wykonania wszystkich akcji niezbędne jest wyrzucenie odpowiednich symboli na kościach – jakich konkretnie dowiadujemy się z obrazków na poszczególnych kaflach komnat. Na temat samych symboli też warto powiedzieć dwa słowa. Jest ich pięć, przy czym jeden bardzo zdradliwy – po wylosowaniu czarnej maski, dana kostka zostaje obłożona klątwą i wyłączona z gry do momentu, gdy inną kością nie zostanie wyrzucona złota maska. 


Jak wspomniałam, gracze mają 10 minut na opuszczenie świątyni, czyli wyłożenie kafla wyjścia i wyrzuceniu odpowiedniej ilości symboli kluczy. Aby jednak nie było tak łatwo, w międzyczasie dwukrotnie usłyszą gong, który ogłasza niebezpieczeństwo – można go uniknąć jedynie poprzez powrót do komnaty głównej i to w ciągu 40 sekund! 

Gra kończy się w momencie, gdy wszyscy gracze opuszczą świątynię przed upływem 10 minut. Jeśli muzyka się skończy, a ktoś pozostanie w środku, wtedy niestety wszyscy ponoszą porażkę. Dlatego warto od początku współpracować i trzymać się blisko siebie, by móc wzajemnie pokonywać kolejne przeszkody. To zaskakująco przyjemna odmiana po wielu grach narzucających negatywną interakcję.

„Klątwy” i „Skarby”
Do gry zostały dodane dwa rozszerzenia o wdzięcznych nazwach „Klątwy” i „Skarby”. Do obydwu używa się tych samych, trzynastu dodatkowych kafli komnat, na których znajdują się symbole fioletowej maski oraz/lub skarbu. Dodatkowo do „Klątw” dołączono 14 kart, a do „Skarbów” 13 żetonów.


Zasady gry pozostają bez zmian, jedynie w przypadku wylosowania kafla nowej komnaty, gracz na którego  trafiło, musi wyciągnąć jednocześnie kartę klątwy. Będzie ona trzymała go w swojej mocy do momentu, gdy zdejmie ją, wyrzucając znajdujące się na niej symbole. Podobnie wygląda kwestia skarbów – jeśli na wylosowanym kaflu znajduje się symbol skarbu, należy położyć na nim żeton. Skarb można odblokować po wyrzuceniu odpowiednich symboli.

Rozszerzenia zapewniają znacznie więcej rozrywki i zwiększają dawkę śmiechu – zwłaszcza gdy ktoś trafi na klątwę wymagającą od niego trzymania podczas gry ręki na głowie, bądź nieodzywania się nawet małym słówkiem do pozostałych graczy.

Podsumowanie
Gra okazała się znacznie bardziej interesująca niż się tego spodziewałam. Zapewnia świetną rozrywkę zarówno podczas gry w dwie, jak i pięć osób. Co więcej, możliwe jest także rozegranie partii w pojedynkę, choć wtedy z pewnością nie jest to tak zajmujące, jak w towarzystwie. Jest prosta i dynamiczna, a jednocześnie nie pozwala się nudzić, bo wymaga nieustannego ruchu i skupienia. Polecam bardzo gorąco!

Liczba graczy: 1-5 osób
Wiek: od 8 lat
Czas gry: 10 minut
Wydawca: Rebel
Projektant: Kristian Amundsen Ăstby

Za egzemplarz gry do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Gier Rebel.

Komentarze

  1. No zdecydowanie jestem zainteresowana taką grą, z recenzji trudno mi się połapać, ale same zdjęcia ukazują, że to dobra zabawa

    OdpowiedzUsuń
  2. potwierdzam, gra gitowa, a ile emocjii jak czane maski wypadają :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz