"Lisowczycy" Antoni Ferdynand Ossendowski

Tytuł Lisowczycy
Autor Antoni F. Ossendowski
Wydawnictwo Zysk i S-ka
Data wydania 2014

Stron 336
Dumni, okrutni, ale i odważni w sposób graniczący z szaleństwem. Od samego początku oddziały lisowczyków otaczała zła sława. Dla niektórych zgraja amoralnych raptusów, dla innych bohaterowie, bez wątpienia stanowią wdzięczny temat dla awanturniczej powieści. Takiej jak „Lisowczycy” pióra Antoniego Ferdynanda Ossendowskiego.

Rok 1611. Sytuacja w Rzeczpospolitej staje się coraz bardziej napięta. Kapryśny, zmienny jak chorągiewka Zygmunt III Waza popełnia błąd za błędem doprowadzając do ruiny plany osadzenia na carskim tronie polskiego władcy. Zazdrosny o rosnące poparcie dla swego syna Władysława, udaremnia przekazanie mu władzy na wschodzie. Takie działania zakrawające na głupotę bądź wręcz zdradę są solą w oku tych, którzy dla których dobro ojczyzny stoi na pierwszym miejscu. 


Pułkownik Aleksander Lisowski zbiera pod swoją komendą oddziały, które walcząc z Moskwicinami w polskiej sprawie znaczą za sobą krwawy szlak. W ich szeregi wstępuje także trzech młodych, szukających przygody kuzynów, Marcin, Olko i Jan Lisowie. Podczas wojennej zawieruchy nie tylko stawią czoła wrogom, ale także odnajdą miłość, o którą trzeba będzie walczyć nawet bardziej zajadle niż na polu bitwy.

Powieść Ossendowskiego liczy już ponad osiemdziesiąt lat i przywodzi na myśl książki pisane ku pokrzepieniu serc, w których dzielni i honorowi szlachcice walczą o dobro ojczyzny. Główni bohaterowie są czarno-biali, ci mający serce po właściwej stronie zawsze postępują szlachetnie i honorowo, z kolei tchórze i zdrajcy nie mają właściwie żadnych zalet. Można poczytywać to za pewną naiwność, doskonale wpisuje się to jednak w klimat książki i jej przesłanie. Autor nie wybiela historii, przyznaje, że lisowczycy dopuszczali się czynów co najmniej kontrowersyjnych, pokazuje ich jednak jako zapaleńców, którzy mieli na uwadze przede wszystkim walkę o interesy ojczyzny i honor. Najciekawszą postacią jest sam Lisowski, szlachetna gorąca głowa, do końca oddany temu, w co wierzył.

Powieść napisana jest bardzo specyficznym językiem, do którego trzeba przywyknąć, by w pełni cieszyć się jej lekturą. Trzeba mieć także na uwadze, że powstała w latach 20. ubiegłego wieku. Sposób przedstawienia postaci może wydawać się nieco naiwny, zwłaszcza gdy niemal każdy bohater określony jest mianem surowego, szlachetnego, sprawiedliwego bądź też okrutnego. Przy niektórych wypowiedziach zabrakło mi również niestety przypisów, ułatwiających ich zrozumienie. Zwłaszcza w przypadku wplatania fragmentów oryginalnych przemów m.in. Lisowskiego czy odezwy króla (jest to prawdziwy smaczek tej pozycji).

„Lisowczycy” przypadną do gustu przede wszystkim miłośnikom klasycznych powieści, gdybym miała podsumować powieść w jednym zdaniu byłby to „Potop” napisany z mniejszym rozmachem. 

Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.

Komentarze

  1. Przyrównanie go do "lżejszego" Potopu, sprawiło, że opadły mi ręce, po prostu nie umiem przebrnąć przez takie książki, ale tak jak napisałaś, warto mieć na uwadze, że książka, która została napisana, dawno temu, więc i odbiór powinien być inny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego typu powieści trzeba lubić, "Potop" przeczytałam w LO z ogromną przyjemnością i żałowałam, że się tak szybko skończył :)

      Usuń
  2. Coś zdecydowanie dla mnie, szczegolnie, że po Trylogii nie mogę znalezc niczego podobnego. Ah, stare książki!

    http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Trylogia" to jednak znacznie więcej niż "Lisowczycy", ale myślę, że Ossendowski Ci się spodoba.

      Usuń
  3. Potop przeczytałam w liceum i bardzo mi się podobał, a więc i z tą powieścią nie powinnam mieć większych problemów... Praktycznie nie sięgam po takie książki, ale ostatnio naszła mnie ochota na coś historycznego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zysk i S-ka planuje chyba wznowić więcej jego powieści, więc może warto im się przyjrzeć bliżej?

      Usuń
    2. Chwała im za to! Pióro Ossendowskiego to niedoceniony przez polską literaturę skarb. Zakochałam się w nim za sprawą ,,Niewolników słońca".

      Usuń
  4. Pierwsze słyszę - miałem początkowo nadzieje, że to jakaś współcześnie pisana historia o lisowczykach. Ale nawet jeśli liczy 80 lat, to tak zacny temat byłyby w stanie mnie skusić :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Temat bardzo zacny, choć nie ukrywam, że momentami wolno się czytało :)

      Usuń
  5. Nad tym tytułem jeszcze się zastanowię, ale kto wie, książki historyczne lubię, w każdej odsłonie :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz