"Całun dla pielęgniarki" P.D. James

Tytuł Całun dla pielęgniarki
Autor P.D. James
Wydawnictwo WAB
Data wydania 2014

Stron 380
Klasyczny angielski kryminał to przede wszystkim powieści Agathy Christie i chyba nikt nie będzie z tym polemizował. Warto jednak pamiętać, że Wielka Brytania wydała jeszcze jedną doskonałą autorkę powieści kryminalnych, która czerpie to, co najlepsze z klasyki gatunku. Chodzi oczywiście o  P.D. James.

Gdy panna Beale, starszy inspektor do spraw szkolnictwa przy Naczelnej Radzie Pielęgniarskiej, pojawia się w szkole dla pielęgniarek Nightingale House na rutynową kontrolę, nie przypuszcza nawet, że będzie naocznym świadkiem morderstwa. Podczas pokazowej lekcji, podczas której studentki przeprowadzają zabieg karmienia pacjenta przez rurkę, ginie dziewczyna odgrywająca rolę chorego. Okazuje się, że do użytego podczas pokazu mleka ktoś dolał silnie żrącego płynu. Zanim policja dochodzi do jakichkolwiek konstruktywnych wniosków w tej sprawie, kolejna studentka zostaje znaleziona martwa w swoim pokoju. Wezwany na miejsce Adam Dalgliesh ze Scotland Yardu odkrywa, że w pozornie statecznej szkole aż kipi od skrywanych tajemnic i knutych po kryjomu intryg.


„Całun dla pielęgniarki” ukazał  się już w Polsce dziesięć lat temu nakładem wydawnictwa Baobab, teraz W.A.B. wydał jego wznowienie. Powieść uznawana jest za jedną z najlepszych w dorobku autorki i choć nie mam niestety porównania, ponieważ jest to moje pierwsze spotkanie z jej twórczością, muszę przyznać, że to kryminał niemal doskonały. 

Na uwagę zasługuje przede wszystkim świetnie stworzony klimat – mroczny, wręcz ociekający nieujawnionymi sekretami, które zdaje się mieć każda mieszkanka Nightingale House. Już od pierwszych stron, w których widzimy szkołę dla pielęgniarek oczami panny Beale, można odnieść wrażenie, że sam budynek kryje w sobie coś niepokojącego.

James rewelacyjnie i drobiazgowo nakreśliła postaci zarówno głównych, jak i drugoplanowych bohaterów. Mamy tu do czynienia z kilkoma doświadczonymi pielęgniarkami oraz grupką studentek, a każda z nich wyróżnia się na swój sposób, z kolejnymi rozdziałami nabierając jedynie mocniejszych rysów wiarygodności. Nie są też stereotypowe – szara myszka okazuje się fascynującą, inteligentną młodą kobietą, pozornie zimna i nieprzystępna egoistka – delikatną i wrażliwą opiekunką chorych, a wzbudzająca współczucie pierwsza ofiara – intrygantką i szantażystką. 

Zamknięta społeczność, jaką jest Nightingale House, aż kipi od skrywanych emocji, konfliktów i uprzedzeń. Wystarczy sobie wyobrazić liczną grupę kobiet, które skazane są na swą obecność niemal przez cały czas i wiedzą o sobie wszystko, łącznie z drobnymi codziennymi przyzwyczajeniami. Nie ma tu miejsca na prawdziwą prywatność, każdy wie wszystko o pozostałych. Nie ukryją się ani romanse, ani ciche folgowanie nałogom. Wszystko to sprawia, że miejsce to stanowi idealne tło dla popełnienia zbrodni.

No właśnie, zbrodnia, czyli to czego zawsze szukają w kryminale jego miłośnicy. Intryga poprowadzona przez autorkę jest nie tylko zgrabnie skonstruowana i rzetelnie poprowadzona, ale także zaskakuje rozwiązaniem. Gdy morderca przyznaje się do popełnionych zbrodni i przynajmniej teoretycznie wszystko jest już jasne, wychodzi na jaw coś, co ukazuje motywy postępowania zabójcy w zupełnie nowym świetle.

Jestem przekonana, że „Całun dla pielęgniarki” w pełni zaspokoi oczekiwania każdego fana powieści kryminalnych, zwłaszcza tych w klasycznym wydaniu. I nie będzie przesady w stwierdzeniu, że P.D. James godnie kroczy ścieżką wytyczoną przez Agathę Christie i w pełni zasługuje na miano mistrzyni gatunku.

Recenzja napisana dla portalu Duże Ka.
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Blackout.

Komentarze

  1. Kocham książki P.D. James, Całun..jeszcze przede mną. Autorkę stawiam na równi z A. Christie. Każda pisała na swój specyficzny sposób. Każda stworzyła fantastyczne kryminały,atmosferę, unikalnego detektywa. Kryminały w starym, dobrym, klasycznym stylu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie trudno jest mi się wypowiedzieć na temat całego dorobku P.D.James, bo to moje pierwsze z niąspotkanie, ale wierzę Ci na słowo - powieść zrobiła na mnie naprawdę dobre wrażenie.

      Usuń
  2. Ojej, dla mnie to absolutna nowość! Muszę coś tej autorki przeczytać koniecznie!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nazwisko, o którym wcześniej nie słyszałam, a które koniecznie muszę odnotować :) Christie czytuję i uwielbiam. Jestem zatem przekonana, że i P.D.James przypadnie do mojego gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. To zaskoczyłaś mnie tym, że nawet przyznanie się do winy, nie oznacza wszystkiego ;) Będę miała tą pozycję na oku :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Swego czasu zaczytywałam się jej książkami i przeczytałam wszystkie dostępne w kraju:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj tak, to klasyka brytyjskiego kryminału. Trudno mi się uważać za znawczynię twórczości P.D. James, ale to co czytałam do tej pory, to był miodzio. Fajnie, że to się wznawia, czyta, kontempluje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie do znawczyni jeszcze dalej, ale mam zamiar przeczytać jeszcze kilka jej powieści, zrobiłą na mnie świetne wrażenie, no i dwie książki stoją już na półce ;)

      Usuń
  7. Byłam strasznie ciekawa tej recenzji, niedawno czytałam inny kryminał autorki (tutaj recenzja http://wybranyswiathistorii.blogspot.com/2014/10/intrygi-i-zadze-p-d-james.html), widzę, że po "całun" warto sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wstyd się przyznać (a może nie), nie czytałam jeszcze nic Christy - to na marginesie. A co do recenzowanej książki, tej autorki też nie znam, ale z chęcią bym tę książkę przeczytała.
    Przy okazji, zapraszam do odwiedzin skromnych progów mojego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie mogę uwierzyć w to, że nie słyszałam o tej pisarce. Dobrze, że napisałaś recenzję, teraz wiem, że to dla mnie obowiązkowa lektura :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam wrażenie że czytałam tę książkę. Tytuł wydaje mi się znajomy a i treść również :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz