"Niechciani" Yrsa Sigurðardóttir

Tytuł NiechchianiAutor Yrsa Sigurdardóttir
Wydawnictwo Muza
Data wydania 2014

Stron 336
Niespełna dwa tygodnie temu miała miejsce premiera najnowszej powieści islandzkiej królowej kryminału, Yrsy Sigurdardottir. „Niechciani” reklamowani są jako „historia mrożąca krew w żyłach”, którą „można czytać tylko wtedy, gdy okna i drzwi są zaryglowane”. No cóż, nie mogę zrobić wiele więcej, jak tylko się z tym zgodzić.

Tragiczna śmierć byłej żony zmusza Ódinna, pracownika urzędu kontroli, do przejęcia opieki nad jedenastoletnią córką. Życie mężczyzny w ciągu jednego dnia wywraca się do góry nogami, gdy musi nagle wykazać się odpowiedzialnością i stworzyć dziecku prawdziwy dom. Mimo upływu kolejnych miesięcy obojgu ciężko jest wypracować ciepłe i otwarte relacje, a w ostatnim czasie dziewczynka jest jeszcze bardziej nerwowa; dręczą ją koszmary, w których prześladuje ją zmarła matka. 

Jednocześnie Ódinn zaczyna słyszeć i widzieć rzeczy, które sprawiają, że powoli wątpi w swoje zdrowie psychiczne. A wszystko to zaczyna się w chwili, gdy przejmuje po innej pracownicy urzędu, niedokończoną przez nią sprawę. Jego zadaniem jest zbadanie, czy przed laty w ośrodku wychowawczym w Krókur nie doszło do nadużyć, które mogłyby spowodować konieczność wypłaty przez państwo odszkodowań. Pozornie nic nie wskazuje na żadne nieprawidłowości, do momentu, w którym mężczyzna odkrywa, że w 1974 roku doszło tam do nieszczęśliwego wypadku, w którym zginęło dwóch chłopców. 

Akcja powieści toczy się dwutorowo. Śledzimy losy Ódinna, który zmaga się z problemami wychowawczymi, własnymi przywidzeniami oraz sprawą domu wychowawczego, która okazuje się znacznie trudniejsza niż przypuszczał. Jego historia przeplata się z kolei z rozdziałami, które przenoszą nas do roku 1974 – oczyma pracującej w Krókur dwudziestokilkuletniej Aldis widzimy, jak naprawdę wyglądało życie mieszkańców ośrodka i poznajemy okoliczności, które ostatecznie doprowadziły do tragicznych wydarzeń.

Yrsa Sigurdardóttir jak nikt inny potrafi stworzyć niesamowity nastrój grozy, która narasta niemalże od pierwszych stron i dotyczy to obydwu, równolegle toczących się wątków. Rozpoczyna się niewinnie, jednak z każdym kolejnym rozdziałem czuć nadchodzącą grozę i nieuchronnie zbliżający się kulminacyjny moment. Motyw samotnego, nieradzącego sobie wychowawczo rodzica, który musi w świetle niewyjaśnionych zjawisk musi zmierzyć się nie tylko z własnymi lękami, ale także strachem dziecka, nie jest może bardzo oryginalny i nasuwa skojarzenia z filmowymi horrorami w stylu „Dark Water”, ale autorka przedstawiła go w sposób interesujący i świeży. Zwłaszcza dzięki zaskakującemu zakończeniu.

Z kolei wątek ośrodka wychowawczego w Krókur, skojarzył mi się luźno z powieścią Camilli Lackberg „Fabrykantka aniołków”, w którym także akcja toczy się dwutorowo, a jedna z osi fabuły dotyczy znajdującej się na odludziu prywatnej szkoły dla chłopców, w której doszło przed laty do niewyjaśnionej tragedii. Historie te mają wiele punktów wspólnych zwłaszcza w pierwszej części powieści, na szczęście rozwijają się w zupełnie różnych kierunkach. 

W powieściach Yrsy najbardziej podoba mi się, jak umiejętnie autorka łączy wątki kryminalne z nadprzyrodzonymi, które niby są na końcu racjonalnie wyjaśniane, ale nigdy w całości i zawsze pozostawiają po sobie uczucie niepokoju. Nie inaczej jest w przypadku „Niechcianych”, choć trzeba przyznać, że nie przyprawiają o tak potężną gęsią skórkę jak na przykład rewelacyjnie przerażające „Pamiętam cię”.

Miłośników prozy islandzkiej pisarki z pewnością nie trzeba zachęcać do sięgnięcia po jej najnowszą książkę, jej nazwisko na okładce jest wystarczającą rekomendacją. Dlatego też serdecznie zachęcam do poznania „Niechcianych” osoby, które lubią się bać, a dla których Yrsa stanowi jeszcze niewiadomą.

Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Muza

Komentarze

  1. Czeka w kolejce i będzie to moje drugie spotkanie z tą autorką :D Jestem bardzo ciekawa, czy równie pozytywne co pierwsze :) Już się jaram tymi wątkami nadprzyrodzonymi :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Widać ze książka zrobiła na Tobie wrażenie. Ja jednak po ten gatunek rzadko sięgam wiec tym razem Odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wychodzę z założenia, że nie ma co zmuszać się do gatunków, za którymi się nie przepada. Ja natomiast uwielbiam wszelką grozę, więc Yrsa jeszcze mnie nie zawiodła :)

      Usuń
  3. Nooo, zakończenie rozłożyło mnie na łopatki, Yrsa potrafi człowieka porządnie zaskoczyć! Koniecznie muszę przeczytać poprzednie powieści autorki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja po przeczytaniu tylu pozytywnych recenzji książek tej pisarki, zdecydowałam, że muszę przeczytać je wszystkie!

      Usuń
    2. Czytajcie dziewczyny, czytajcie :)

      Usuń
  4. Kocham tę autorkę. Uwielbiam i jestem okrutnie napalona

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam powieści tej pisarki w planie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze nie miałam styczności z autorka, lecz widzę, że warto to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie po lekturze "Niechcianych" zrobiło się wstyd, że nie znam jeszcze żadnej powieści autorki - to proza idealna dla mnie i dopracowana pod każdym względem. Dawno nie miałam w rękach takiego połączenia kryminału i grozy, klimat książki jest wspaniały!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie na pewno spodoba Ci się "Pamiętam Cię" :)

      Usuń
  8. To jedna z autorek, po której książki sięgam w ciemno. Ubolewam, bo mam nie udało mi się jeszcze dotrzeć do poprzedniej książki, a tu następna. Na pewno jednak je przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobnie - dla mnie nazwisko Yrsy na okładce jest gwarancją doskonałej lektury.

      Usuń
  9. Nie jest tak dobrze jak w "Pamiętam cię"? Uuu szkoda... Ale i tak przeczytam. W kocu to Yrsa a jej się nie domawia. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Pamiętam cię" przyprawiło mnie o znacznie większą gęsią skórkę, dlatego stawiam ją przed "Niechcianymi" :)

      Usuń
  10. Nie czytałam jeszcze żadnej powieści tej autorki, choć mam zamiar wkrótce to zmienić.

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam już kilka opinii na temat tej książki i przyznam się szczerze, że nie jestem do końca do niej przekonana. Nadal się waham czy po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz