30 dni z książką (dni 6-10)

Zgodnie z obietnicą dzisiaj prezentuję drugą odsłonę wyzwania "30 dni z książką". No to here we go.




Dzień 6. 
Książka, która cię zasmuca.

Zwykle zasmuca mnie ostatni tom serii, która naprawdę mi się spodobała (To już koniec? Jak mam teraz żyć?), ale domyślam się, że nie o taki smutek tu chodzi. Uważam, że naprawdę dobra powieść powinna wzbudzać całą gamę emocji, dlatego bardzo często podczas lektury towarzyszy mi zarówno radość i ciekawość, jak i smutek i melancholia. 

Na pierwszym miejscu tych, które naprawdę mnie zasmuciły, muszę postawić „Zieloną milę” Stephena Kinga, a przyczyn chyba akurat w tym przypadku wyjaśniać nie muszę. Może zabrzmi to nieco dziwnie, ale smutek często towarzyszy mi również podczas zagłębiania się w kolejne tomy „Pieśni Lodu i Ognia” (panie Martin, jak Pan może to robić swoim czytelnikom???). I strasznie, strasznie smutno (do uronienia łez jeszcze się nie przyznam) zrobiło mi się podczas lektury „Córki dymu i kości” Laini Taylor.

Dzień 7. 
Książka, która cię rozśmiesza.

W dniu 5. pojawiła się książka, która mnie uszczęśliwia, teraz mam wskazać taką, przy której się śmieję. Hm… pamiętam, że rżałam jak szalona przy „Łopatą do serca” Marty Obuch, więc chyba się kwalifikuje :)

Dzień 8. 
Najbardziej przereklamowana/przeceniana książka

Nasuwa mi się tytuł niedawnego erotycznego bestsellera dla kobiet, ale nie czytałam go, więc się wypowiadać nie będę. Raczej rzadko zdarzają mi się całkowicie rozczarować książką szeroko polecaną przez wszystkich, choć zdarzają się i niechlubne wyjątki. Pierwsze skojarzenie to „Cień wiatru” Zafona – owszem ciekawa i całkiem niezła, ale po wszechobecnych zachwytach spodziewałam się prawdziwej eksplozji czytelniczych doznań, a tych nie dostałam. Drugi typ to genialnie wypromowana książka „Troje”, która jest wprawdzie interesującym thrillerem, ale nie zachwyca tak, jak można by tego oczekiwać.

Dzień 9. 
Książka, której myślałaś, że nie polubisz, a ją pokochałaś

Zdecydowanie „Miłość, szkielet i spaghetti" (Marta Obuch po raz drugi w dzisiejszym zestawieniu). Okładkowy potworek i tytuł sugerujący raczej kiczowate powieścidło raczej nie nastrajały mnie entuzjastycznie do lektury. Jednak bardzo szybko okazało się, że książka jest po prostu świetna – lekka i pełna humoru. Pokochać to może za mocne słowo, ale naprawdę byłam nią oczarowana.

Drugi typ to książka nietypowa, bo audiobook „Żywe trupy", przygotowany w oparciu o komiks. Nie sądziłam, że efekt końcowy projektu może być tak rewelacyjny. Słuchałam jak zaczarowana i polecam wszystkim, którzy kręcą nosami na książki w wersji audio.

Dzień 10. 
Książka, która przypomina Ci o domu

Zdecydowanie „Dzieci z Bullerbyn", które kojarzą mi się nie tylko z domem rodzinnym, ale dzieciństwem w ogóle.

Druga odsłona "30 dni z książką" okazała się trudniejsza niż pierwsza, zobaczymy, jak pójdą kolejne :)

Komentarze

  1. Musze się zastanowić nad zrobieniem własnego 30 day book challenge. Dzięki temu możemy poznać innych ;)
    Miłość, szkielet i spaghetti, brzmi ciekawie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każda tego rodzaju zabawa pozwala nam się lepiej poznać, więc do dzieła ;)

      Usuń
  2. Kto przetłumaczył "The Walking Dead" na "Żywe trupy"? Do dzisiaj nie mogę tego przeboleć;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzieci z Bullerbyn wygrywają, zgadzam się :)) I słuchowisko "Żywe Trupy" też mnie zaskoczyło bardzo, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu.

    Natomiast szkoda, że "Cień wiatru" Cię nie zauroczył, mnie omamił zupełnie, ale czytałam tę powieść kilka lat temu, może dzisiaj już nie wywarłaby takiego wrażenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podejrzewam, że gdybym się wcześniej nie nakręciła na nieziemską powieść, to odebrałabym "Cień wiatru" dużo lepiej, a tak zbyt wysokie oczekiwania okazały się dla niego zabójcze...

      Usuń
  4. Może to po prostu ja nie jestem do końca normalna ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzieci z Bullerbyn zawojowały dzieciństwem wielu, w tym i moim :D

    OdpowiedzUsuń
  6. ,,Dzieci z Bullerbyn" - klasyk! Nie dziwię się, że podbiły Twoje dziecięce serce.

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam "Dzieci z Bullerbyn" ♥

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz